niedziela, 1 marca 2020

Nie ma o czym pisać...

Wczoraj byliśmy na parkrunie i na FalInO, a ja nie mam o czym pisać. Tak to jest jak za dobrze pójdzie. Na parkrunie postanowiłam nie wysilać się, żeby starczyło sił na dłuższą niż zwykle orientację, więc zaczęłam spokojnie, a skoro nie zużyłam się od razu, mogłam potem przyspieszyć Wynik poniżej 29 minut w pełni mnie usatysfakcjonował.

 Parkrun - przed startem.

 Na FalInO wzięłam mapę, pobiegłam, nie zgubiłam się, podbiłam wszystko, wróciłam w przyzwoitym czasie i... już.
Za to Tomek... Oooo, on miał różne przygody. Zaraz się pochwali. Zaglądajcie.

Rozciąganie pośladka:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz