środa, 15 sierpnia 2018

3/3 czyli trzecia runda trzecich RMnO

Kolejna runda Rodzinnych MnO za nami. Tym razem na teren zawodów wybraliśmy najbliższą domu okolicę, więc nie było problemu z rekonesansem. Okazało się, że w lesie, w którym byłam już ze sto razy wciąż są jeszcze tereny dziewicze, gdzie moja stopa nigdy wcześniej nie stanęła. Właśnie taki odkryłam podczas rekonesansu i bardzo mnie to ucieszyło, bo puszczanie uczestników wciąż po tych samych ścieżkach robi się z czasem nudne.
Mapę dla trasy A udało mi się zrobić zupełnie przypadkiem, bo chciałam tylko sprawdzić czy kształt słoneczka byłby odpowiedni jako temat przewodni. Skoro A było gotowe, to Tomek zmałpowal pomysł ze słonkiem i machnął trasę B. Oczywiście jak zwykle przesadził trochę i wyszło mu takie TZ zamiast TF, ale wyprosiłam trochę ułatwień i w efekcie wyszło takie trudniejsze TU.
Baliśmy się troszkę o pogodę. Poprzednio solidnie nam dolało, teraz dla odmiany mogło przygrzać. Na szczęście aura zlitowała się nad nami i było słonecznie,  przyjemnie ciepło, ale nie gorąco. Pomimo okresu urlopowego na starcie stawiło się sporo osób, bo prawie sześćdziesiąt. Część z nich to oczywiście Stowarzysze, stęsknieni jakiegokolwiek InO, bo w wakacje zawsze posucha w tym temacie.
Co było na trasie, to nie wiem, bo byłam uziemiona na starto-mecie, ale po powrocie trasa B rzuciła się bić Tomka. Nooo, faktycznie z jednym wycinkiem trochę przegiął, bo z resztą mapy łączył się głównie białym tłem, a na białą kartkę to chodzą jednak tylko bardzo, bardzo zaawansowani tezeci. Tym niemniej nikt nie zaginął w akcji i wszyscy w komplecie zameldowali się na mecie. Co prawda moja rodzona siostra dotarła jako ostatnia, w duuużych ciężkich minutach i tuż przed tym, jak miałam zacząć organizować akcję poszukiwawczą, tylko wcześniej musiałam wręczyć dyplomy i nagrody.
Po imprezie jeszcze zaliczyliśmy spacerek, bo nikt z uczestników nie wpadł na pomysł żeby dosłownie zebrać wszystkie punkty i musieliśmy sami zdjąć lampiony. Tomek to łącznie z porannym rozwieszaniem zaliczył kilkanaście kilometrów, ale za to mógł zjeść więcej ciastek:-) Czyli warto było!
A kolejna runda już za chwile i znowu mam zagwozdkę, jaki teren wybrać, żeby nie było ani nudno, ani daleko.


3 komentarze:

  1. posucha na wakacjach to jakieś plotki, dopiero co zaliczyłem 13 dni z rzędu z wpisem do książeczki InO (w tym tylko pierwszy i ostatni dzień dzięki TRInO)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj: http://www.orienteeringonline.net/CompetitionBasicInfo.aspx?CompetitionID=3745
      I tutaj: https://okzk.lv/taku-o/
      A najdłużej tutaj: https://www.woc2018.lv/wtoc/
      Po czym na koniec tutaj: https://vestigiaino.wordpress.com/

      Usuń