Na Rodzinnych moja osobista siostra osiągnęła sukces. Podwójny sukces - po raz pierwszy poprawnie wpisała w kratki nazwy PK oraz ich kody i pomimo najdłuższego przebywania na trasie nie zajęła ostatniego miejsca. I wyobraźcie sobie - wcale nie była z tych osiągów zadowolona! Ponieważ we wrześniu kolejna runda naszych zawodów, postanowiła potrenować i pewnie planuje jakieś podium... W każdym razie zażyczyła sobie szkolenia, więc pojechaliśmy do Wesołej na ZPK, bo blisko i nie trzeba trasy rozstawiać.
Jak było? O, tak:
Ma dziewczyna potencjał, jeszcze będą z niej ludzie. Najtrudniejsze jest pierwsze pięćdziesiąt lat (jak mawiał mój nauczyciel w liceum) :)
OdpowiedzUsuńW sobotę lecimy z kolejnym treningiem.
Usuń