środa, 3 czerwca 2015

Spieszony Nawigacyjny Rajd Rowerowy

Dziś gościnnie T., bo ma powody.


Jakie pytanie – taka odpowiedź!
Właśnie pojawiły się wyniki Nawigacyjnego Rajdu Rowerowego edycja PRAGA. Pojawiły się i dostarczyły nam wiele uciechy, porównywalnej wręcz z „frontowym” etapem ostatniego EskapebolInO.  NRR od samego początku wzbudzał emocje.

Ale po kolei.
Zachęcony przez Samego Prezesa (czy może powinno być Prezeskę) skusiłem się na pokonanie trasy owego rajdu. Aby nie było zbyt prosto – oczywiście nie rowerem. A żeby nie było nudno, ogłosiłem „pospolite ruszenie”  i wyszedł z tego SNRR (Spieszony Nawigacyjny Rajd Rowerowy) i całkiem fajna nalepka. Jako, że to mój debiut w rajdach nawigacyjnych z ich specyficznym systemem oznaczeń nawigacyjnych, przed wyruszeniem w teren postanowiłem na mapie sprawdzić jak się mają te symbole do rzeczywistości.  I tu zaczęły się problemy. Wprawdzie tylko techniczne – PDF z kartą rajdu i zdjęciami ma jakieś niezgodności ze standardami i jego pobranie możliwe jest tylko w jednej przeglądarce i troszkę naokoło. To już powinno dać do myślenia, że całą zabawę przygotowuje ekipa niezbyt rozgarnięta, choć sygnowana logo całkiem porządnej instytucji. Wydrukowałem materiały i rozpocząłem podróż „palcem po mapie”.  No cóż, szybko okazało się, iż nijak mają się te wskazówki nawigacyjne do mapy. Na mapie jest „nazwana ulica”, a na karcie nawigacyjnej nic lub odwrotnie, w rzeczywistości jest skrzyżowanie -  a na karcie startowej przecznica z prawej itp. Zgodnie z zasadą obecnie panującą „wujek Google wie wszystko”, przeszedłem na StreetView. Coś tam zaczęło się składać, zidentyfikowałem kilka pierwszych PK.  Ale widać wyraźnie, że autor trasy nie zweryfikował tego, co zapisał. Pojawiły się nagle nieopisane symbole nawigacyjne np. „2 w L” lub „2 w P” co szczególnie dało popalić na „rondzie” pod dworcem W-wa Wschodnia. Także w ciągu ulic Jadowska-Wołomińska-Otwocka nawigacja była niezgodna z zasadami opisanymi na karcie startowej – tabliczka z nazwą bocznych ulic  była widoczna nawet na StreetView!  Dobra, udało mi się nakreślić trasę z lekkimi wątpliwościami w dwóch miejscach do wyjaśnienia w terenie.
Nadeszła „godzina 0” i ruszyliśmy na trasę. Jak się okazało post factum, w dwóch grupach. Druga się spóźniła na start i szła samodzielnie po naszych śladach. Dzięki wyrysowanej mapie szło sprawnie, choć niektóre elementy ze zdjęć były perfidnie umieszczone „z tyłu” i szybko zaczęła boleć szyja od patrzenia w tył. Na szczęście w grupie można podzielić obszary obserwacji między osoby.
Część pytań wzbudziła głębokie dyskusje „merytoryczne”. Bo np. co odpowiedzieć na coś takiego: „Gdzie waza z wodą?”, skoro waza była na dachu budynku i wyraźnie bez wody?  Fajne było pytanie nr 15: „W jakim towarzystwie dyryguje maestro Krzysztof Penderecki?”, bo „towarzystwem” okazały się plakaty z podobiznami czterech znanych dyrygentów;-)
Problem sprawiło zdjęcie z  dawnej ulicy Ząbkowskiej. Ja z dzieciństwa pamiętam taki klimat, więc od razu je umiejscowiłem, ale dopiero google pomogło zweryfikować tą informację. Dla większości uczestników tego rodzaju obrazek jest bez wspomagania nierozpoznawalny w terenie, a to stoi w sprzeczności z ideą rajdu nawigacyjnego, gdzie wszystkie odpowiedzi powinny być do znalezienia na trasie, a nie w encyklopedii czy internecie.
Przy pierwszym „przejeździe” nie znaleźliśmy tylko zdjęcia J, które perfidnie ukryło się w bocznej uliczce „za plecami”. Na szczęście okazało się, że jest blisko mety więc szybki nawrót i nie musieliśmy pokonywać całej trasy!
Właśnie ukazały się wyniki na stronie organizatora i … okazuje się że straciliśmy 2 punkty. Patrzymy, porównujemy…. I wszystko jasne - znowu wychodzi brak profesjonalizmu organizatora. Polegliśmy (zapewne) na pytaniu nr 10. „Za czyją sprawą i kiedy wystawiono słup”. Wpisaliśmy odpowiedź z tabliczki na słupie „28 XI 1935 Towarzystwa Przyjaciół Grochowa”. Okazuje się że jest to odpowiedź nieuznawana, tyle że to znowu wypacza ideę rajdu nawigacyjnego – odpowiedz właściwa nie była do znalezienia na trasie. Tym sposobem za błędy i niedociągnięcia organizatora cierpią uczestnicyJ
Zresztą kolejny „gwóźdź do trumny” Organizator wbił sam sobie w oficjalnej liście wyników podając osoby, które w rajdzie nie uczestniczyły – pewnie nie chciało mu się zajrzeć w karty odpowiedzi, tylko spisywał dane z nagłówków e-maili;-). Zresztą ciekawe czy w ogóle na te karty patrzył, bo punktację rozdawał wg jakiegoś innego kluczaJ. Z informacji dochodzących od uczestników poprzednich edycji w NRR to podobno standard – niedociągnięcia, błędnie przygotowane trasy, błędy w wynikach – no cóż taki widać urok tej imprezy, choć szkoda, że autorzy nie uczą się na własnych błędach i w efekcie cierpi na tym wizerunek szacownej instytucji jaką jest Muzeum Powstania Warszawskiego.
 
 

6 komentarzy:

  1. Mimo pewnych niedociągnięć (poza Dw. Wschodnim i opisanym wyżej przelotem nie została też uwzględniona nazwana przecznica przy muzeum Czar PRL) wszystkie niezbędne informacje dało się uzyskać na trasie.
    W szczególności wspomniany słup: treść na słupie, jak również umieszczona na nim data nie zgadzały się z treścią tablicy. Właściwa odpowiedź znajdowała się na muralu, tym samym który wspominał o końskim targu...
    Analogowe podejście do tematu i dwa przejazdy trasy w majowy weekend - mi się podobało :-).
    A autorzy nie zasłużyli na takie bicie.
    Marek

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę bić trzeba;-) Szczerze mówiąc podejrzewałem mural, że coś tam być może więcej - skoro potwierdzasz iż jest to w tym przypadku honor zwracam;-) Ale resztę podtrzymuję;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć zastanawiam się czy napis na muralu odnośnie obelisku był czytelny :-) Bo ja go nie pamiętam a znalazłem coś takiego.... http://4.bp.blogspot.com/--8eoAp79NME/UYqX_-eK8MI/AAAAAAAAHDI/x_gDztiPR50/s1600/obelisk1.jpg

      Usuń
    2. "(...)obeliskiem postawionym przez St. Staszica w r. 1825 (...)"
      Drugi wiersz :-)

      Marek

      Usuń
    3. widać nie doczytałem (czy bardziej nie domyśliłem się) słowa "obeliskiem" :-)

      Usuń
    4. Bić nie trzeba, lecz podchodzić do sprawy z humorem :)
      Jako uczestnik już trzeciej edycji mogę powiedzieć, że ta była chyba najlepsza, chociaż też nam punkty obcięto :)
      Po pierwsze, wreszcie rajd był ROWEROWY i pokonywanie trasy rowerem nie utrudniało znajdowania punktów jak w edycji poprzedniej, a i nawigacja była klarowna z punktu widzenia siodełka (poza ewidentną pomyłką przy Dworcu Wschodnim)
      Po drugie - zawsze jest jakiś podstęp przygotowany przez organizatorów i trzeba się z tym liczyć, czasem trafi się w ich gusta - czasem nie :) Np. w edycji żoliborskiej jedno z pytań dotyczyło - jak się okazało - graffiti nieco już wyblakłego, a to graffiti było jednym kilkudziesięciu innych w obszarze poszukiwań.
      Po trzecie - moim zdaniem autorzy trochę zachęcają do poszperania w internecie, na poprzednich edycjach też to było widoczne w odniesieniu do zdjęć archiwalnych, ich idea rajdu jest widać taka a nie inna.

      Usuń