
Na dzisiaj ogłosiliśmy "Trino z Niepoślipką". Na tłumy nie liczyliśmy (wiadomo - wyjazdy), ale żeby NIKT się nie zgłosił to już przesada. Pokręciliśmy się chwilę na miejscu zbiórki i poszli sami. Na tapetę wzięliśmy dwie odsłony Starego i Nowego Miasta z "majaczkowymi" mapami. Uczciwie przyznaję, że przed wyjściem z domu w użyciu był komputer, bo tak z marszu dopasować te obrazki w terenie, to by nam ze trzy dni zeszło, a nie chcieliśmy nocować na skwerku.
Upewnialiśmy się więc "na żywo" czy dobrze udało się wszystko dopasować i dopasowywaliśmy to, czego nie udało się zobaczyć wirtualnie.
W terenie okazało się, że może i z Niepoślipką, nikt nie idzie, ale synchronicznie, to i owszem. Gdzieś w połowie trasy spotkaliśmy M. S. Wymieniliśmy się doświadczeniami, to znaczy popatrzyliśmy sobie wzajemnie w mapy, pokiwali głowami i rozeszli w swoje strony.
Gdzieś pod koniec trasy spotkaliśmy B. B. i W. B. Jako, że stosunkowo rzadko się widujemy, to w pierwszej chwili poznałam tylko trzymaną w ich ręku mapę, a dopiero potem rozpoznałam właścicieli mapy.
Znowu wymieniliśmy się doświadczeniami, zwłaszcza, że jedna z naszych tras, była tą samą, co ich.
Jutro już na szczęście Lampionada, więc nasze życie wróci do normy:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz