środa, 11 maja 2016

TRInO z Piastowem i Niepoślipką

W związku z tygodniem InO i wolnym terminem coś trzeba było wymyślić, więc Tomek przywołał niezawodny dyżurny temat - TRInO z Niepoślipką. Szybko i beznakładowo się organizuje, a punkciki na odznakę lecą:-)
W wyniku burzy mózgów (mojego i Tomka) padło na Piastów, bo na tyle blisko, że można bez problemu dojechać, trasa dość długa, więc dojazd nie przeważy przejścia i mało osób tę trasę przebyło. Jednym słowem - same zalety.
Na imprezę zapisało się aż 20 osób, ale jak to w życiu bywa dotarło 15. Przejście odbyło się klasycznie - jedna, góra dwie osoby patrzyły na mapę i prowadziły - reszta wiodła ożywione życie towarzyskie. Osoby prowadzące co jakiś czas się zmieniały, bo komu chciałoby się odwalać całe przejście za innych, dzięki temu chyba każdy miał swój mały wkład w całość. Za to każdy pilnie zwracał uwagę czy punkty są dobrze zaznaczone na mapie i dobrze opisane, bo jaka to frajda wytknąć autorowi trasy błędy:-) Tym razem nie mieliśmy zbyt wiele używania i na siłę szukaliśmy dziury w całym.
Ania i Paweł niczym elektrony po orbicie, krążyli wokół nas na rowerach, to pojawiając się, to znikając. Cwaniaczki - raz, dwa zaliczali punkty, nie czekając aż my dowleczemy się na nogach. Co chwilę ktoś przypominał sobie po co jest na trasie i nerwowo pytał innych:
- Co było w piątce (dziewiątce, dwunastce itp.)?
W końcu udało się odnaleźć wszystkie zaznaczone na mapie miejsca, zdążyć z tym przed zmrokiem i po  typowym inockim pozdrowieniu - Do jutra! - rozejść się do samochodów, autobusów, pociągów.

PS
Jak dostanę jakieś fotki, to dorzucę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz