wtorek, 21 czerwca 2016

Ząbkowskie trinowanie

Żeby nie było, że ostatnio tylko Tomek się orientuje, w niedzielę pozwoliłam się wyciągnąć na trino. Blisko - do Ząbek. Blisko, a zupełnie nieznane nam miejsca.
Najbardziej spodobał mi się fragment przyszpitalny - zawsze chciałam z bliska obejrzeć to miejsce i jakoś zawsze tkwiłam w przeświadczenie, że nie wolno wchodzić na teren.
Ile tam jest świetnych lokalizacji na punkty kontrolne! I jaki kawał lasu! Cud, miód i malina. Ledwo Tomkowi udało się mnie stamtąd wyciągnąć.
Reszta trasy już zwyczajna, jak to na trino. Udało nam się zgubić szukając PK 3, bo dla mnie ulica to takie gdzie można wjechać, a nie zagrodzona dróżka, no i liczenie uliczek posypało mi się. Tak, część trasy robiliśmy samochodowo. I tak pod koniec mój kręgosłup powiedział: dość! i na cmentarz Tomek poszedł już sam. Co prawda logiczniej było, żebym to ja poszła ze względu na swój stan ducha i ciała, ale na cmentarz to człowiek i tak zawsze zdąży.
Zostało nam jedno niedopasowane zdjęcie i nie wiemy - było nadmiarowe, czy do któregoś punktu trzeba było dwa dopasować? W opisie nic na ten temat nie doczytaliśmy się. Swoją drogą fotki były fajnie zmyłkowe, bo robione gdzieś od tylnych, czy bocznych zakamarków obiektów i wcale nie takie jednoznaczne już od pierwszego rzutu oka.
W ogóle w trinach mamy straszne zaległości. Może w wakacje uda się trochę nadgonić i nazbierać punkcików na kolejną odznakę.

2 komentarze:

  1. Ja dopasowałem komplet (dwa na jednym obiekcie), chociaż ten stojak rowerowy był jakiś inny.
    Zagubiony

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśmy uznali, że skoro nigdzie nie jest napisane: "dopasuje zdjęcia" (w liczbie mnogiej), to wystarczy jedno.

    OdpowiedzUsuń