czwartek, 7 grudnia 2017

Barbarinka przez wielkie B

W poniedziałek po Wildze wcale nie mieliśmy zamiaru osiadać na laurach, bo czekała nas kolejna impreza inocka - Barbarina. Tak prawdę mówiąc, gdyby nie fakt, że impreza była powiązana z imieninami Pani Prezes, to pewnie nie ruszylibyśmy się z domu, ale takiej niesubordynacji nie mogliśmy się dopuścić. Za to od razu braliśmy pod uwagę odpuszczenie większości PK, czyli takie wyjście na trasę bardziej kurtuazyjne. Żeby nie było...
Mapę przygotował Dariusz, więc wiadomo, że różne dziwne rzeczy mogły na niej być. Na początek postanowiliśmy rozprawić się z wycinkiem startowym, a dopiero potem zadecydować czy idziemy jeszcze gdzieś. Wkrótce po starcie stowarzyszyliśmy się z Chrumkającą Ciemnością, żeby przy okazji wspólnego marszu podzielić się wrażeniami z pięćdziesiątki.
Wycinek startowy skończył się, a my wciąż mieliśmy w sobie jeszcze jakieś resztki sił. Zaryzykowaliśmy próbę podjęcia jeszcze kilku punktów. Prawdę mówiąc nie bardzo było wiadomo gdzie iść, bo jacyś przymuleni byliśmy i składanie wycinków nam nie szło, ale Tomek wymyślił żeby iść "tam" i na pewno coś będzie. Nawet miał pomysł, co to może być to coś. Tym sposobem weszliśmy na czwórkę, którą w międzyczasie skojarzyliśmy jako punkt podwójny z 21. Potem polecieliśmy na 28, który chyba rozsądniej było wziąć przed tym podwójnym, za to po nim udaliśmy się na 8 i 22 leżące ciut za czwórką. Ósemka była jakaś skopana i nie znaleźliśmy odpowiedzi na pytanie: co w kinie? Ale to sobie autor mapy zajrzy sam do jakiegoś repertuaru, jak tak bardzo potrzebuje wiedzieć. Ogólnie to poruszaliśmy się jakimś bezsensownym zygzakiem. W tym momencie miałam już dość, Tomek co chwilę narzekał, że mu zimno, więc już zdecydowanie postanowiliśmy wracać na metę. Chrumkacze chcieli jeszcze trochę powalczyć. Ponieważ PK 2 i 6 były tak trochę po drodze, więc i te wzięliśmy, a tuż przed metą Tomka olśniło, że jesteśmy na wycinku z szarą ortofotomapą, którego w ogóle nie umieliśmy dopasować i pobiegł jeszcze po PK 20. I to by było na tyle. W kwestii InO, bo potem to już była normalna popijawa i kto kierowca, ten miał przechlapane:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz