czwartek, 28 listopada 2019

Smoku daj pola!

Smok w tym roku przed nami ucieka. Ucieka, bo albo nie pasuje z terminem, albo coś nie pasuje i idziemy rekreacyjnie, a nie walcząc o punkty w smoczym pucharze. Także tym razem poszliśmy z nastawieniem rekreacyjno-wypoczynkowym na Pole Mokotowskie. Na starcie dostaliśmy mapę (no, ciut nietypową bo w wydaniu de luxe, na kartonie kredowym) i oczywiście od razu włączył się duch rywalizacji. Nie doczytawszy do końca legendy (bo kto normalny czyta w języku elfów?) poszliśmy szukać pierścieni. Wyszło nam, że trzeba znaleźć wszystkie pierścienie, zarówno te ludzi, elfów i krasnoludów. Tyle że na żadnym nie było punktu o nieparzystej wadze. Więc jak uzbierać sumie 89? Można wziąć wycinek extra za 7 PP, ale wtedy nie odwiedzimy wszystkich pierścieni! Zostało wczytać się w regulamin i…. liczyć na stowarzysze. Kalkulacja w ruchu wykazała, że najłatwiej zrobić je na jakichś okrągłych PK np. tych za 2PP. Przy karze 25% za stowarzysza jak nic wyszło, że muszą być cztery. Oczywiście ruszyliśmy nieco nieoptymalnie zaczynając od PK na wycinku ze startem. Jako, że te elementy dopasowaliśmy od razu, to skręciliśmy w kierunku Biblioteki Narodowej i dalej zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. O dziwo punkty wchodziły, stowarzyszy nigdzie nie było widać. Dopiero po 1/3 trasy trafiliśmy w miejsce, gdzie dostrzegliśmy stowarzysza do PK 27. Sam PK 27 miał być w krzakach. Takich ciemnozielonych na mapie BnO. W nocy z ciemnozielonego robi się czarnozielone, więc przebieżność spada co najmniej o dwa stopnie. Z rozpędu wbiliśmy się w te krzaki, ale po chwili przypomnieliśmy sobie o planowanych 4 stowarzyszach. Po chwili wyczołgaliśmy się z zieloności i podbiliśmy lampion stowarzyszony. Dla pobliskiego PK także znaleźliśmy stowarzysza – zostały jeszcze dwa do znalezienia!

Dobra nasza! Jeszcze dwa stowarzysze i będziemy w domu! Dalej poszliśmy na zdemolowany stadion Skry (strasznie daleko, ale skoro musimy wszystkie pierścienie…), potem przez dziury w płotach w stronę GUSu.
Chyba najdalszy PK 46, ten przed dziurą w płocie
Już się martwiliśmy, bo nigdzie ani śladu stowarzyszy. Dopiero na jednym z końcowych wycinków udało się znaleźć brakujące dwa niewłaściwe lampiony.

Dumni z siebie, z niewielkim spóźnieniem zameldowaliśmy się na mecie. I wtedy nastąpiło olśnienie. Musieliśmy gdzieś zgubić 1PP na stowarzyszach. 25% z 2 …. To wcale nie jest ¼ PP jak liczyłem tylko ½!!! W efekcie zamiast planowanych 89 PP poszliśmy na 88! Do tego spóźnienie (źle doczytaliśmy instrukcję - wystarczyło być na każdy rodzaju pierścienia, a nie na wszystkich!) i jeden nieplanowany PS wrednie postawiony na kołku wbitym w trawę przez budowniczego. Takie kołki powinny być zakazane!!!!

Czyli jak zwykle "nic się nie stało" i zamiast walki o puchar wyszła rodzinna smocza wycieczka😉
Mapa przecudnej urody

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz