Relacja z Wiosennych 360 się pisze, ale w międzyczasie muszę Wam coś ważnego oznajmić, bo inaczej się normalnie uduszę.
Byliśmy dzisiaj na treningu. Ciężko było, ale ja nie o tym. Otóż trener w pewnym momencie kazał nam się podzielić na dwie grupy - do jednej kazał iść szybkobiegaczom, a do drugiej inwalidom, starcom, kobietom w ciąży i... maratończykom. Pierwsza grupa biegała szybko, a druga... w tempie maratońskim.
I teraz już nikt mi nie powie, że biegam jak ostatnia lebiega - ja biegam w tempie maratońskim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz