środa, 21 czerwca 2023

Szybki Mózg - Gocław

My to tak od Szybkiego Mózgu do Szybkiego Mózgu. Tym razem blisko, bo na Gocławiu, w miejscu sto razy obieganym, co oczywiście w moim przypadku nie ma żadnego znaczenia, bo jak będę chciała się zgubić, to potrafię wszędzie.
Startowałam za kilkoma osobami z mojej trasy, więc na dzień dobry wiedziałam, w którą stronę ruszyć.

No to lecę...

Rzut okiem na mapę przekonał mnie, że nie powinno być trudno i trasa wygląda na przewidywalną. I w zasadzie tak było, poza punktami w okolicach Balatonu.  Nie żeby nie było wiadomo jak trafić. Problemem była decyzja, z której strony obiegać jezioro i którymi mostkami pokonywać kanałek.Nie byłabym sobą, gdybym nie wybrała najmniej optymalnych przebiegów, szczególnie z PK 2 do PK 3. A wydawało mi się, że tak sprytnie wybrałam wariant...

Można było krócej.

Te obiegania jeziora, to oprócz tego, że łatwo było wybrać mniej optymalny przebieg, to jeszcze były dłuuugie i między punktami można było umrzeć z nudów. Albo z wyczerpania, jak ktoś biegł za szybko. Ponieważ ja jednak wolę z nudów, więc dreptałam sobie powoli, ale skutecznie.
W sumie to na trasie nie było żadnych atrakcji, które warto by opisywać. Na przedostatnim punkcie czyhał z kamerą Tomek, bo oczywiście swoją dłuższą trasę przebiegł szybciej niż ja krótszą.

PK 16
 
 
 Ostatni punkt
 
Na metę aż się prosiło wbiegać sprintem, bo od ostatniego punktu był bieg po bieżni, jednakowoż nie skorzystałam. Jakoś ostatnio strasznie kręci mnie trucht:-)
 
Meta


Moje mniej i bardziej optymalne przebiegi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz