Niepoślipka. Odbyła się.
W tym roku Niepoślipkę (jedną i drugą) potraktowaliśmy trochę po macoszemu, bo nawet do TMWiM-a jej nie zgłosiliśmy. Tak nam jakoś życie przyspieszyło, że najpierw nie mogliśmy znaleźć dla nich terminów, a potem nie byliśmy pewni czy w ogóle wyrobimy się z organizacją. Ale dało radę. Nawet udało się wynaleźć całkiem nowy teren, bo to się już zaczyna robić poważnym problemem. Ile w końcu można organizować imprezę w tym samym miejscu, gdzie wszyscy chodzą już na pamięć?
Teren mieliśmy z wyraźnym rozgraniczeniem etapów - przed autostradą i za autostradą. Każde z nas miało swój obszar i w swoim grajdołku robiło etapy od TP do TZ. Przez dłuższy czas wydawało się, że w ogóle wystarczy zrobić etap TP/TT bo nikt z wyższej kategorii się nie zapisywał. Ogólnie zgłosiło się niewiele osób, ale wcale to nie oznaczało, że mamy mniej pracy.
Dawno już nie robiłam map dla TU i TZ i ciągle miałam wrażenie, że jest za łatwo, ale ostatecznie uznałam, że Tomek nadrobi to w swoich mapach, a poza tym może w ogóle nie będą potrzebne. W dniu imprezy wśród zapisanych nie mieliśmy nikogo na TZ, śladowe ilości na TU, za to TP i TT było dość licznie reprezentowane i to głównie przez młodzież - harcerzy i SKKT Beaty. Poza tym zapisały się trzy zespoły z rodzinnych.
Spragniony to nikt chyba nie odejdzie:-)
W dniu zawodów pogoda była taka sobie i może dlatego część zawodników nie dotarła - ta "rodzinna" część. Za to udało nam się tak namącić w głowach tym, którzy przybyli, że ostatecznie mieliśmy obsadzone wszystkie kategorie. Szczątkowo, bo szczątkowo, ale zawsze.
Nawet dojściówka się przydała, bo kilka osób skorzystało z niej. Niektórzy oddali nam własnoręcznie wygenerowane egzemplarze.
Dojściówka artystyczna:-)
O matulu! Jak to poskładać??
Zawodnicy poszli w las, wrócili i zaczęli od "bicia autora" i nawet mieli rację, bo Tomek się machnął przy rozwieszaniu jednego z (moich) lampionów, a w opisie dla trasy TZ pomerdały mu się kierunki świata. Na szczęście wszyscy podeszli do tego zdroworozsądkowo i nikt nie zaginął. Ile osób wyszło, tyle wróciło. Trasa jaka była, taka była, ale za to słodyczy, owoców i napojów (dzięki Beata i Irek!) było do wypęku.
Ale na następną Niepoślipkę to jednak przyjdźcie liczniej, bo mam poczucie, że mi się mapy marnują:-)
20 yrs old Desktop Support Technician Thomasina Ducarne, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Tai chi. Took a trip to The Sundarbans and drives a Mercedes-Benz SSK Roadster. zawartosc
OdpowiedzUsuń