Co mnie znowu podkusiło, by biegać, zamiast jeździć na RJnO? I to żeby było mało, przed rowerowym BnO zafundowałem sobie ParkRun i to z niezłym wynikiem (wyrównałem tegoroczny rekord, ale w warunkach terenowych, z górką z piachem itp.) Ale patrząc z drugiej strony, zbliżają się Mistrzostwa Polskie w Longu BnO i może warto troszkę potrenować?
Dotarłem do malowniczej willi w Otwocku. Tuż obok szkoły do której chodziłem (Technikum Nukleonicze). Jak widać Jaś zawsze organizuje coś przy szkołach do których chodziłem (podobnie jak 124 w Falenicy).
![]() |
Muzeum Ziemi Otwockiej |
Willa śliczna. Właściwie taki mały pałacyk. Przy okazji Muzeum Ziemi Otwockiej, tyle że jak sprawdzam w internecie toto muzeum coś nie za bardzo przyjmuje zwiedzających…
![]() |
Idę na start |
![]() |
Baza zawodów i organizator |
Pobrałem komplet dwóch map, dwa Pawełki i ruszyłem. Najpierw ostrożnie na PK 17. Postanowiłem zacząć od dokładniejszej mapy, tej w skali 1:7500, części wschodniej terenu. Na takiej mapie fajnie się biega. Punkty są „blisko”, wszystko widać. No oczywiście, mapy do RJnO nie są specjalnie dokładne: te z Pucharu Integalaktycznego nie trzymają proporcji, przebieg dróg jest zwykle umowny, a lokalizacja lampionów tych „przy drogach” jest baaardzo umowna.
W każdym razie te punkty z mapy 7,5 k wchodziły dość dobrze. No, może poza PK 16 – ze śladu wynika, że wybiegłem „na punkt”, a lampion był dobry kawałek na wschód…
Ogólnie uwielbiam bieganie po otwockich lasach. Lubię i już. Nawet niedokładne lokalizacje lampionów (np. PK 33, czy PK 30, czy PK 44) mnie nie zniechęcały. Trochę dziwiłem się klasyfikacji dróg – coś co na mapie było narysowane porządną grubą kreską, w terenie było prawie niedostrzegalne. Ale ja się nie znam na mapach rowerowych (np. przebieg z PK 35 w kierunku PK22)!
Lekką wtopę zaliczyłem pod koniec trasy: PK 34. Liczyłem odchodzące drogi, skręciłem we właściwą i okazało się, że jestem o jedną drogą za daleko. No cóż, zdarza się.
![]() |
PK 44, który stał o wile za blisko |
Dzięki „pomyłkom” odkryłem w Otwocku sporo miejsc, o których nie widziałem – pomniki, czy zamek w lesie (marzenie każdego dziecka).
Ogólnie dobrze spędzony czas i całkiem niezły trening – wyszło mi ponad 23 kilometry i w wynikach wcale nie jestem ostatni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz