Tym razem Karol wszystkich uczestników lojalnie uprzedzał, że będzie dużo MP. Trochę późno, bo ja jak na razie mam 100% MP w Koronie Mazowsza 2025;-) Ale czas się zrehabilitować.
Przybyłem na start jak zwykle przed „minutą zero”, a tu nietypowo – Karola brak w lesie, tylko na starcie już wydaje mapy! Jako że musiałem szybko wrócić po bieganiu do domu, nie ociągałem się, zmieniłem tylko ciuchy z pracowych na leśne i pobiegłem na start.
Mapa dwustronna – prawie taka sztafeta jednoosobowa, ale bez rozbić i 34 PK na dystansie 5,3 km. Ruszyłem w las. Niby las miejski, ale chwilami dość dziki – powalone pnie, sporo zielonego. PK 1 na przedłużeniu górki – i pierwsze omijanie leżących, spróchniałych drzew i innych przeszkód. Tempo raczej spacerowe niż biegowe. PK 2, 3 niedaleko, po płaskim (no sam PK 3 na wydmie), więc ciężko coś zepsuć.PK 4 także na wydmie, wokół zielono, więc postanawiam pobiec ile się da ścieżką – najpierw na północ, a potem skręcić w lewo. Odległości nieduże, więc biega się „na pamięć”. Odbijam ze ścieżki w lewo, w gęstwinę, a tu kolejna ścieżka, której na mapie nie mam. Może ludzie wydeptali? Jest górka, mulda i lampion. Ale nie ten numer! Może zaraz obok? Nie, tu nic nie ma. Szukam kodu lampionu na mapie – jest! Ale na drugiej stronie! Jestem nie na tej wydmie! Teraz tu już łatwizna znaleźć właściwy lampion, ale strata czasowa nie do nadrobienia.
![]() |
Zamiast PK 3 znalazłem PK26 |
Dalej idzie dobrze, ale wolno – nie rozpędzam się, by się nie pogubić, dokładnie sprawdzam kody lampionów. Mała wpadka przy PK 9 - najpierw znajduję lampion „z drugiej pętli” stojący na górce tuż obok – był bardziej widoczny. Zresztą na drugiej pętli także najpierw wpadam na PK 9 zamiast na PK 18 – ot, taka perfidia budowniczego, który na nabiegach zawsze najpierw dawał niewłaściwy lampion;-)
Wydma jest zdradliwa, więc PK 20-24 staram robić się ścieżkami – może ciut nadkładam, ale nie ma wpadek na mikrorzeźbie.
Przy PK 31 nie dostrzegam lampionu ukrytego w krzakach. Szukam go chwilę na sąsiedniej górce. Gdybym pobiegł główną drogą, a nie skracał przez krzaki, nie miałbym tego problemu!
Ostatnie 3 PK w mieście. Przy PK 34 nie dostrzegam gdzie dokładnie jest lampion i niepotrzebnie okrążam skwerek. Meta.
Idę sczytywać wyniki. Chwila niepewności i TAK – mam komplet! Pierwszy który ukończył chojraka z kompletem punktów. Uff wreszcie zrehabilitowałem się za dwa pierwsze etapy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz