niedziela, 29 marca 2015

Lampionada na ostro!

T. po Zawieprzycach wcale nie miał dość i wybrał się na Lampionadę:


Testuję nowa imprezę. Cykliczną, w Mińsku Mazowieckim. Testuję samopas, bo Moja Druga Połowa czuje stanowczy przesyt po wczorajszych wyczynach w Zawieprzycach i odmówiła współpracy.
Na pierwszy ogień trafienie do bazy. Jako że już kiedyś błądziłem w okolicy, udało się całkiem sprawnie, bez wspomagania niedozwolonymi środkami technicznymi. Na starcie organizator i pierwszy chętny do biegu. Ja ruszam na TZ. Okazuje się, że ów TZ przypomina typowe TP. Jak zwał tak zwał – podejrzewając jakieś podstępy budowniczego ruszam ostrożnie w teren, wyznaczam skale i inne takie. Jakoś nie widzę żadnych niespodzianek. Delektuję się przyrodą – pięknym drzewkiem na PK 9, najstarszą w Polsce sosną z PK5. Tzn. owa sosna (trzeba było zapamiętać jej obwód - 360cm) w żaden sposób nie kolegowała się z lampionem. Chodziłem tu i tam, zwiedziłem jakieś bagienko, przekopałem pobliskie górki i nic. Zastanawiałem się czy na zapałki przerabiać pobliski stos metrówek… Bo karta startowa była zafoliowana i BPKa nie było jak wpisać. Olśniło mnie, że mam marker cd/dvd! Wpisałem BPKa i zniesmaczony poszedłem na 4-ke. Tu spotkałem idących pod prąd S.O. i M.S. M.S. na migi pokazuje mi „nie ma”. Sławek potwierdza. Jak Tomasz nie wierzę i samodzielnie czeszę teren. Rzeczywiście nie ma! Drugi pod rząd wrrr. Mijając kolejne grupy znajomych (jak widać znowu poszedłem pod prąd), wesoło podbiegając, przemieszczałem się dalej w kierunku mety. Tu oczywiście chciałem obić organizatora, ale że to pierwszy jego raz, więc wspaniałomyślnie mu darowałem!
Jako że TZ pokonałem żwawo, została chwila do godziny powrotu, którą wyznaczała mi MDP – akurat by się przebiec. Szybka zmiana stroju i na start. Jako weteran, a co! I tu zaczęło się „na ostro”. Dokładnie po pierwszym PK. Numerek drugi był dla mnie nowy, ale w charakterystycznym miejscu, łatwy do zlokalizowania względem PK 11 z trasy TZ. Namierzyłam, zakręciłem w krzaki gdzie trzeba i… trafiłem na dziką różę. Naprawdę ostrą! Brocząc krwią z rozległych ran kłutych rozglądam się za lampionem. Nie ma! Patrzę na mapę, kombinuje, namierzam z tej i z drugiej strony. A lampionu jak nie było, tak nie ma. Całkiem zniechęcony postanawiam czesać dalej. Wreszcie znajduję, ale skandalicznie daleko od miejsca gdzie być powinien – pewno budowniczy wolał uniknąć kontaktu z kolcami – całkiem go rozumiem. Ogólnie teren jest bardzo kolczasty i bieganie na azymut tylko w nielicznych fragmentach lasu jest możliwe i często to, co wg mapy powinno być dobrze przebieżne, jest dobrze kłujące. Po czasie straconym na PK2 straciłem chęć do biegu.  Biegowo i kondycyjne wykończyły mnie długie przebiegi pomiędzy PK4-5-6. Unikając kolców pogubiłem się na PK 8 (trochę mapa mi się z terenem tu nie zgadzała 9-tka stała prawie przy linii SN a 8 była od niej zbyt daleko). Potem bezsensowny przebieg z PK 11 na PK 12 (co niektórzy forsowali „wodę nie do przebycia” po zwalonym pniu – i właściwie powinni być zdyskwalifikowani! – ja pobiegłem przepisowo „na około”). A PK12 oczywiście nie było (tzn. leżał sam lampion bez perforatora, ale w innym miejscu) – kolejne stracone minutyL. Na metę już ostatkiem sił (dla mnie optymalne jest 3-3.5km a nie 6, które w praktyce zmieniły się na 7kmL ). W każdym razie dobiegłem, choć czas raczej do najlepszych nie należy. Teraz czas na regenerację i wyciąganie z ciała licznych fragmentów róży i jeżynJ

3 komentarze:

  1. Hm... patrzę się na mapę i nie widzę czarnej linij wzdłuż brzegów rzeczki, więc jak najbardziej powinna być "do przejścia". Zresztą osobiście forsowałem po dnie (woda za kostki) a nie zwalonym pniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra... niech będzie "do przejścia" :-) d - la tych co lubią dwa w jednym czyli mycie nóg w czasie biegu lub zostawili w domu lęk wysokości;-) Ja bez mydła nóg nie myję, a że szkoda zanieczyszczać rzeczkę...;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj jakoś miałam niechęć do moczenia się, ale następnym razem jeśli będzie taka konieczność to chyba pomoczę nogi skoro woda taka płytka ;)

    OdpowiedzUsuń