niedziela, 22 stycznia 2023

FallInO - początek

Każdy ma taką swoją Falenicę. W Krakowie jest Lasek Wolski, w innych ośrodkach także można wskazać okoliczne miejscowości, gdzie regularnie odbywają się treningi lub zawody BnO, miejsca gdzie można wręcz biegać bez kompasu, na pamięć. U nas jest to Falenica. Jak sprawdziłem – to już od 10 lat razem z Falenickimi Biegami Górskimi na przełomie roku mamy FalInO. Zawsze ta sama baza, zawsze ten sam teren. Znamy tu każdy dołek, górkę i dziurkę. Ja jako „Rodowity Faleniczanin” jako dziecko hasałem po lasach, gdzie teraz biegamy;-) I co tu ukrywać - lubię tu biegać. W Falenicy praktycznie nie ma chaszczy, jest kilka wydm, a przy okazji trafiam na punkty w dołku, gdzie z kolegami kopaliśmy ziemiankę;-) 

Miało być zimowo – tak zapowiadały komunikaty techniczne, ale śnieg, który spadł w sobotę wieczorem, praktycznie się rozpuścił. Ostatnio FallInO to Scorelauf – jedna mapa dla wszystkich, tylko w zależności od kategorii, różna ilość PK do podbicia. Zapomniał bym – przy lampionach są perforatory! Normalnie tak jakby cofnąć się z dziesięć lat wstecz;-) 

Koniec dygresji – wracamy do lasu. Lasu, który nie potrafi być depresyjny – zawsze jest wesoły i zielony. A gdy na Biegach Górskich po lesie pląta się tysiąc biegaczy, to nie może być smutny;-) 

Ja i moja podstawówka;-)

Zaczynamy: kościół, potem słup linii energetycznej w lasku przed kościołem. Mylę ścieżkę i tracę kilka sekund – wstyd;-) 

PK 4 i chwila decyzji, czy PK 2 brać teraz, czy na powrocie. Takie myślenie nie sprzyja bieganiu i znowu mylę ścieżki. Także z PK 6 do PK 10 biegnę dziwnie naokoło. Tak to już bywa, gdy biega się na pamięć;-)

Dalej idzie znacznie lepiej, ale to lasek przy którym mieszkałem. Tu naprawdę znałem za młodu wszystkie dziurki (bo wszystkie PK w tych okolicach są w dołkach). 

Wariant, który wybrałem może dodaje kilka metrów, ale za to nie muszę biegać ciągle góra-dół przez wydmę. Po poziomnicach obiegam i biorę PK 16-19-20. Dopiero przelot PK 20-18-15-11 to przekraczenie wydmy. Dzisiaj nogi niosą mnie zupełnie inaczej niż wczoraj w Jabłonnej - czuję przyjemność biegania.

Na koniec zostaje mi najdłuższy przebieg PK 7-PK 5 – prostą drogą, ścigając się z biegaczami górskimi. Wbieg na metę i całkiem dobry czas. Dzisiaj jestem z siebie całkiem zadowolony! 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz