Strasznie mi się nie chciało wstać, żeby pojechać do Falenicy. Za oknem padało i nic nie motywowało do wyjścia z domu. W efekcie musiałam wstać bez motywacji. Biedna ja:-(
Przed wyjściem razem z Tomkiem sprawdziliśmy czy mam zegarek, pas, kompas i czip. Wydawało się, że tym razem mam wszystko, a nawet nadmiar, bo czip w Falenicy nie jest potrzebny. Tymczasem na miejscu okazało się, że nie mam smyczki do karty startowej i muszę ją sobie powiesić na sznurku. Strasznie tego nie lubię, bo sznurek się zwija i po chwili zaczyna człowieka dusić.
Mapa okazała się być taka, jak w pierwszej rundzie, czyli 10 punktów można zebrać bez biegania za autostradę i nie ma punktów w moim ulubionym lasku. Uzbrojona w tę wiedzę ruszyłam, kiedy zegar odpipał moją minutę startową.
Wybiegliśmy razem z Tomkiem. Pierwszy punkt był jeszcze na terenie szkolnym, blisko bramki wejściowej, a potem pognaliśmy na teren przykościelny. Logiczne było pobiec potem na siódemkę, a potem na północną część mapy. Do siódemki jeszcze nadążałam za Tomkiem, ale potem już zniknął mi z oczu. Z PK 7 do PK 8 był dość długi przebieg ulicami miasta. Po ósemce trzynastka w mikrolasku, tuż przy autostradzie. Dziewiątka była po drugiej stronie drogi wjazdowej na autostradę. Droga niestety była na nasypie i choć widziałam śmiałka, który się na nią wdrapywał, wolałam obiec chociaż do miejsca, gdzie nie będzie aż tak wysoko i nie będzie potrzeby skakać nad barierkami. Dumna byłam z tego pomysłu aż do powrotu do domu, gdzie Tomek mnie uświadomił, że między autostradą a nasypem było przejście i nie musiałam lecieć naokoło. I tak to jest z moim sprytem. Ale ostatecznie tego nadkładania nie były kilometry, tylko metry, więc da się przeżyć.
Po dziewiątce znowu był długi miejski przebieg do kolejnego skrawka lasu, gdzie stała reszta punktów. Było wręcz śmiesznie łatwo, no bo co tam można nakombinować jak się ma trzy drzewa na krzyż.
Wróciłam dumna i blada, że mi tak sprawnie tym razem poszło i szkoda tylko, że nie przełożyło się to na wynik:-) Ale co tam. W generalce i tak po tej rundzie jestem druga w swojej kategorii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz