Podobno 1 stycznia to środek zimy. Powinien być śnieg, lód, a nie bieganie w krótkim rękawku. Ale skoro „taki mamy klimat”…
Po nocy sylwestrowej, przed Noworoczno-Bąbelkowym InO postanowiłem pobiegać na Dystansie Stołecznym. Jezioro Zapadliska, bunkry, pięknie przebieżne sosnowe lasy - ciężko było się temu oprzeć.
Czekając na organizatora |
Na starcie gęsto od oczekujących na organizatora, który „zaginął w lesie”. Wreszcie wyłonił się z lasu i zakomenderował ustawienie biura zawodów w miejscu, w którym nikt się nie spodziewał.
Karol rozstawia biuro na górce |
A uczestnicy czekają aż biuro się rozłoży |
Dostałem mapę i w las.
Lampion startowy |
Jedynka, dwójka… długi przebieg do trójki i pierwszy „błąd”. No, może nie błąd tylko asekuracja i zamiast na kreskę przez jakiś młodnik ciut nadrobione drogą. Na szczęście dalej idzie lepiej. Wybiegłem chyba jako pierwszy na trasę, więc jest tak jak lubię – nikt mnie nie goni (w zasięgu wzroku), nie rozprasza.
PK 8 - zaczynają się „wojskowe nasypy”. Do dziewiątki droga niby prosta – szukam „dziury w całym” przy jakiejś gęstwince. Nagle pojawia się droga. Jestem za daleko! Musiałem przebiec o „metr” od lampionu schowanego w owej dziurze;-(
Od PK 17 zaczynają się bunkry. Zwykle tu najłatwiej o pomyłkę, bo wszędzie wokoło jakieś betonowe konstrukcje, a lampion raz „na dachu”, a raz na dole schowany w wejściu do podziemi. Ale udaje się, żadnej skuchy.
Na trasie |
Pora na PK 22 - przy jeziorze Zapadliska. Długi przebieg drogą (tu wyprzedza mnie Marcin, ale to było do przewidzenia). Wbiegam na górkę nad brzegiem i rozglądam się za dołkiem. Nie widzę. Zniosło mnie? Szukam po prawej, ale tam nic nie ma. Słyszę kolejnego konkurenta. Zawracam i znajduję dołek z lampionem. Wybiegłem dokładnie na niego, ale widać „schował mi się za drzewem” - ech znowu strata;-(
Okrążam jezioro goniąc Sławka, ale on biega szybciej. Tyle że PK 24 jest w takim specyficznym miejscu mapy, gdzie nic się nie zgadza. Pamiętam ten fakt z jakiś innych zawodów i wierzę tylko kompasowi, a nie ukształtowaniu terenu. Dzięki temu prawie doganiam konkurenta;-)
Ostatnie PK to typowe punkty na szybkie bieganie. Tu już zostaję wyraźnie w tyle. Uff- sylwestrowy szampan wybiegany. Jeszcze sczytać się i „dokręcić” brakujące kilkaset metrów brakujących do pierwszych w tym roku 10 km. I biegusiem do domu, bo za chwilę organizujemy Noworoczno-Bąbelkowe InO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz