niedziela, 22 stycznia 2023

Dystans Stołeczny w Nieporęckich dołkach

Dzięki świętu 3-króli mamy mały orientacyjny maraton: ZZK w Jabłonnej w piątek, FallInO w sobotę i Dystans Stołeczny w Niedzielę.
Dystans Stołeczny w Nieporęcie na „nowej mapie”, użytej do tej pory raz przez Team 360 na jesieni. Jest to rarytas w naszych okolicach, gdzie zwykle biegamy na dobrze znanych mapach. Oczywiście start w kategorii Chojrak. Mapa dla niedowidzących, czyli skala 1:7500 i na niej… setki dołków. 

Biuro i ja (fot A. Krochmal)

A tak to wyglądało z "mojej strony"

Do biura od miejsca gdzie można zaparkować dojście z 700 m. Samotny stolik w lesie, a przy nim Karol. Kolejne 300 m do puszki „Start”. 

Clear, a zaraz dalej start

Ruszam. Idzie dobrze – od razu trafiam na dołek z PK 1. Dalej także trafiam. Po drodze jakieś młodniki, ale takie „przebieżne”. Krzaki zaczynają się od PK 6. Tam trzeba się przedzierać prawie na czworaka. Niestety, jest to punkt podwójny i będzie trzeba na niego później jeszcze raz wrócić (PK 26). 

Lampion "Klubowy" z kodem 44 (PK 4)

Zaliczam wpadkę przy PK 8 - źle interpretuję mapę i szukam go za daleko. I zgadnijcie kto mnie wyprzedza na tym punkcie! Oczywiście Marcin. No dobra, Marcin może;-) 

Co tu dużo pisać: dołek koło dołka i w każdym lampion. Najważniejsze to sprawdzanie kodów, bo tak naprawdę nie wiadomo na który dołek się trafia i czy tuż obok nie ma jakiegoś mylnego lampionu. 

Mała wpadka przy PK 15, ale poza tym idzie dobrze. Niestety, nie mam śladu by zanalizować przebiegi - gdzieś koło PK 2 złapała mnie za nogę jakaś gałąź i zaliczyłem glebę na tyle nieszczęśliwie, że musiał się wcisnąć przycisk pauzy;-( A szkoda, bo BnO to walka na błędy, a bez analizy śladu niełatwo je wychwycić. Z tego co pamiętam to jeszcze „nie wyszedł mi” przebieg PK 25-26. Wypadłem z gęstwiny na drogę, tradycyjnie nie zerknąłem na kompas i pobiegłem… nie tą drogą co trzeba. Jak się zorientowałem, bez sensu było zawracać. Choć potem przez krzaki znalazłem jakąś ścieżkę niewrysowaną na mapę, więc może to nie był najgorszy wariant? 

Na terenie zawodów jest takie szczególne miejsce - w jego okolicy stał PK 28. W terenie to takie dwa geometryczne wgłębienia – można powiedzieć dwa takie spore rowy. Niby na mapie są jakieś proste linie poziomnic, ale jakoś to nie przemawia do mojej wyobraźni. Pamiętam, że podobnie było na poprzednich zawodach w tym terenie – w każdym razie chwilę szukałem lampionu nie w tym rowie co trzeba. 

Akurat tu mapa ni oddaje dobrze terenu

Pomiędzy PK 29 i PK 30 widziałem dołek z „obcym lampionem” – tak sprytnie umieszczonym, że łatwo było na niego wbiec zamiast na PK 29. Jak się okazało po biegu, sporo osób „nabrało się” na ten lampion, podobnie jak i na PK 1 (tu nie widziałem innego lampionu, ale tam idealnie wszedłem na punkt i nie przeczesywałem okolicy). 

Całe zawody należy pochwalić za mapę – czytelną nawet dla takich ślepot jak ja- sami zresztą zobaczcie!

 

Niebieske - z zegarka, czerwone - dorysowane z pamięci


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz