niedziela, 29 stycznia 2023

Marki na ślisko

W tym roku Orient miałem "tuż pod nosem", w Markach. Teren znany z Warszawskiej Mili i nie tylko. Piękna plątanina dołów, rowów i różnej maści wyrobisk. A wszystko na tyle blisko, że nawet moje dziecko postanowiło wybrać się na trasę turystyczną. 

Orient wita!
Pogoda - taka sobie - niezbyt ciepło, resztki topiącego się śniegu, czyli mokro i błotniście. 
Biuro tras turystycznych

Agata poszła pierwsza w las. W drugą stronę niż ja miałem biegać. Pobrałem mapę, odpikałem start i „popłynąłem” na start właściwy. Popłynąłem prosto z górki, wraz z ciurkającym w dół tymczasowym ciekiem wodnym, niezaznaczonym na mapie;-) 


 Droga na start właściwy

A tak wyglądało w drugą stronę

Od startu zamiast ścieżką ruszyłem na azymut do PK 1. Zapomniałem, że w tym terenie szybciej biega się ścieżkami, ale co tam;-) Przynajmniej PK 1 znalazłem bez problemu. 

Do PK 2 już nie było wyboru, czy ścieżką czy nie. Ale do PK 3 znowu nie pomyślałem i przedzierałem się przez krzaki na krechę;-( No dobra - przyjmijmy, że trenowałem bieganie na azymut (jakoś powinienem to uzasadnić). 

I dalej na azymut przez "zielone" na mapie. Przy PK 5 trochę mnie zniosło, ale lampion znalazłem „w dalszej dziurze”. Za to na PK 7 biegłem "po kresce" narysowanej na mapie;-) 

Na PK 8 wreszcie dłuższy przebieg - tu zdecydowałem się na ścieżki. Ale kolejne przebiegi już tradycyjnie na azymut.

PK 12 z klubowym kodem 44

Można powiedzieć, że praktycznie do końca było tak samo: podbicie PK - azymut- krzaki - doły/góry, kolejny PK. Jakoś specjalnie nie błądziłem. Mało przebiegów drogami. Znosiło mnie jak zwykle lekko w lewo (chyba muszę jakoś kompas przekalibrować), ale charakterystyczna mikrorzeźba pozwalała zawsze dość łatwo znaleźć lampion. Jedyna rzecz warta uwagi to lokalizacja PK 17. Wybiegłem na element ternu zgadzający się z opisem PK czyli wzniesienie w wyrobisku. Lampionu tam nie było. Był znacząco dalej i na formie terenowej mało przypominającej tę z mapy. W międzyczasie z lasu wybiegł kolejny zawodnik i także szukał lampionu tam gdzie ja pierwotnie. Niby nieduże przesuniecie (tak ze 20 m) ale zawsze gdy jest miejsce na tyle charakterystyczne, że jesteś pewien, że to to właściwie, to człowiek na chwilę się "zawiesza" zastanawiając się o co chodzi. 

Dyskusyjny PK 17

Ostatnie PK i meta. Oraz czekanie na powrót Agaty z trasy TP. Niestety, konkursu na rozpoznanie miejsca ze zdjęcia (naklejki zawodów) nie wygrałem - znalazłem karpę prawie taka samą jak na zdjęciu w zupełnie innym miejscu;-( 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz