poniedziałek, 27 maja 2024

World Orienteering Week czyli z mapą na hamburgery!

World Orienteering Week zdarza się raz w roku. W tym roku zdarzył się na Bemowie w parku Górczewska. Renacie wystarczyło poranne bieganie w Popowie i nie dała się namówić na popołudniową wyprawę na drugi koniec miasta. 

Popołudniem miało coś popadać. Jak jechałem na Bemowo, nad punktem docelowym zaczynały zbierać się czarne chmury. Ciekawe czy zdążymy pobiegać przed deszczem? Na miejscu skierowałem się na upatrzony parking i zadziwiły mnie tłumy ludzi na drodze dojazdowej do parkingu. Potem zaczęły dolatywać zapachy smażonej niezdrowej żywności. Jak nic jakiś piknik i zlot FoodTrucków. Na szczęście udało się znaleźć ostatnie wolne miejsce do zaparkowania.
Teraz dopadł mnie dylemat, czy biegać, czy obżerać się egzotycznie niezdrowymi potrawami? Wygrało bieganie. Poszedłem szukać lampionów i baneru z napisem „start”. Wkrótce moje oczy ujrzały poszukiwane elementy krajobrazu oraz… najdłuższą kolejkę do atrakcji w parku jaką udało mi się ujrzeć. Nie ma wybacz, ustawiłem się grzecznie w kolejce.

A za czym ten ogonek stoi?

Co chwila podchodzili jacyś ludzie, pytali się „do czego ten ogonek?”, a bardziej obrotni zaraz pytali się „a co można wygrać?”. Odchodzili co nieco zniesmaczeni słysząc „satysfakcję”. Dziwni ci ludzie;-)

Wreszcie nadeszła moja kolej. Poprosiłem o mapę „odwróconą i najdłuższą” a co! Bo z okazji WOD Andrzej przygotował dla chętnych specjalną mapę – zlustrowaną. Zasadniczo nie planowałem wyprawy na WOD, ale przekonały mnie zasłyszane na GP Mazowsza rozmowy jak to fajnie będzie biegać na mapie zlustrowanej.

Do startu już tak dużej kolejki nie było

Dostałem mapę i ruszyłem. Największym problemem było odczytanie z mapy kodów lampionów. Samo poruszanie się na lustro mam opanowane – to całkiem proste: do przodu to  znaczy do przodu, a w prawo to znaczy w lewo, a w lewo to w prawo. Tylko trzeba pamiętać, by po skręcie odpowiednio obrócić mapę, odwrotnie niż się skręciło. Wszystko jest fajne, ale wymaga chwili zatrzymania się i pomyślenia po podbiciu punktu, czy po innej rozpraszającej uwagę sytuacji. Problem zaczyna się gdy nie biegniemy wzdłuż elementów liniowych, tylko na azymut. Tu jeszcze nie opanowałem jak to robić sprawnie. Niestety, kilka takich przebiegów było. Do tego dochodzi jeszcze samo szukanie lampionu – zwykle kępę krzaków obiegałem w poszukiwaniu lampionu od tej najmniej ergonomicznej strony;-)

Lampion w środku zlotu Food Trucków;-)

Ważne że udało się w miarę sprawnie pokonać cały dystans. Jak patrzę sobie na wyniki, to co niektórym chyba nie robiło różnicy, czy biegali na mapie normalnej czy „odwróconej”. Ale pamiętajmy WOD to wydarzenie popularyzacyjne bieg na orientację, a nie prawdziwe zawody! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz