Jak to dobrze, że w te ogromne upały nie muszę iść do pracy. Za to cały dzień spędziłam w nieklimatyzowanym samochodzie, a w przerwach łaziłam po rynkach, ulicach, zamkach, muzeach. Z tym chodzeniem to trochę kicha, bo T. ma jedną nóżkę coraz bardziej bardziej. Ale nie na tyle żebyśmy nie mogli zaliczyć trina w Białobrzegach. Podzieliliśmy się rolami - on nas podwoził samochodem w okolice zgrupowania punktów, ja oblatywałam ulice i znajdowałam co trzeba, a Z. z tylnego siedzenia czuwała nad całością.
Więcej trin niestety na swojej trasie nie mamy, chyba będziemy musieli jakieś sami zrobić. Tylko ta jedna nóżka bardziej ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz