niedziela, 6 października 2019

Street-O na Ursynowie

Gdyby nie remont, to po Niepoślipce bylibyśmy wolnymi ludźmi, ale i tak postanowiliśmy udawać, że nic nas nie ogranicza i możemy robić co chcemy. Uznaliśmy, że zamiast gipsować, szlifować, malować, kleić lepszą rozrywką będzie bieganie i wybraliśmy się na street-o i to na dłuższą trasę. Z tym street-o to mam dylemat - lubić je, czy nie lubić. Niby nie trzeba składać mapy, wszystkie ulice i ścieżki mam podane na tacy, ale ogarnąć tę plątaninę (zwłaszcza na Ursynowie) to wcale nie jest tak łatwo. Szczególnie wieczorem jak się ma słaby wzrok. Jak zawsze, zanim ja zdążyłam zorientować mapę, Tomek już ruszył, więc nie pozostało mi nic innego jak lecieć za nim, wierząc, że wie co robi.

Dużo ulic, dużo punktów i jak tu nie zginąć marnie?

Postanowiliśmy zacząć od lewego górnego fragmentu, potem prawy górny, a potem w zależności od okoliczności. Lewa góra nawet poszła nieźle, poza tym, że Tomkowi zepsuły się wszystkie długopisy i notowanie odpowiedzi na dwóch kartkach jednym piśmidłem zaczęło zajmować nam nagle dwa razy więcej czasu. Ale za to przynajmniej miałam czas na zerknięcie do mapy. Największym wyzwaniem okazała się dla mnie Kopa Cwila i bynajmniej nie ze względów nawigacyjnych:-)
Przejście z lewej strony na prawą udałoby się nam bezbłędnie gdyby nie pomyliły się nam kierunki i gdybyśmy nie ruszyli w stronę startu. Ale czy to po ciemku widać jakikolwiek kierunek? W miarę szybko zorientowaliśmy się, że źle idziemy i zawróciliśmy. Po zrobieniu całej góry nagle okazało się, że coś mamy mało czasu i pora zmierzać w stronę startu. Po prawym środkowym fragmencie tylko się prześlizgnęliśmy biorąc 4M i 1G. Byliśmy także przy 3E gdzie długo i bezskutecznie szukaliśmy zwierzęcia przy bezie. Jak się potem okazało w ciągu kilkunastu godzin od rekonesansu zniknął szyld cukierni. Jak to nic na tym świecie nie jest pewne...
Z fragmentu ze startem na nawrocie wzięliśmy nawet sporą część, ale cały dół nam pozostał nie ruszony. 90 minut okazało się bardzo krótkim czasem:-)
Byłam pewna, że znowu będziemy na szarym końcu wyników, a tymczasem zajęliśmy przyzwoite piąte miejsce na trzynaście zespołów. Ale najważniejsze, że mieliśmy pobiegane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz