piątek, 9 października 2020

O! Street-O!

To do kompletu Street-O nr 22. Wawrzyszew -gdzie niedługo będzie(?) Warsaw Orient Race. Tradycyjnie bez Renaty (jak można mieć awersję do Street-O???). Stacja metra Warzyszew. W pakiecie mapa, naklejka i mordoklejka. 

Zamaskowane biuro zawodów

 Na początek te dwa: mapa i naklejka. Czas - start! Na mapie punktów dużo. Niestety większość „małowartych”. W górę, czy w dół? Obie strony wyglądają podobnie pod względem wartości punktów. Dobra, niech będzie góra. Ruszam. Zaczynam od 3G. Pytanie „ile lat?”. Ale gdzie tu lata? Mural i jak wół 68 dni. Chwila konsternacji wpisuję PBK z adnotacja 68 dni. Dalej w górę wpada jakaś piątka. Na mapie nie ma bardziej wartościowych punktów. Wybiegam z parku w ślepy zaułek, muszę się wracać. PK 3F szukam o dwadzieścia metrów za daleko. Coś marnie idzie. Przebiegam przez jakiś zgrupowanie nordic walkerów robiących grupową rozgrzewkę. PK 2H – pytanie o szczeble drabiny – drabiny brak i tam gdzie kropka, jest bilboard reklamowy Leroy Merlin. Pewnie na nim była drabina, a teraz jest szlifierka kątowa. 26 minuta kolejna - piątka 5A – taki punkt oddalony od wszystkiego. Połowa czasu pozostałe piątki są po drugiej stronie linii metra. Nie tracę czasu na nadrabianie drogi i szukanie jakiś trójek i jedynek i lecę na 4C. Długi przelot wzdłuż ogródków działkowych. Kończy się siatka, jest ścieżka w lewo w las. Skręcam. Robi się węziej i nierówno. Łup – leżę. Wszystko całe, można dalej. Ale ścieżka się skończyła! Przebijam się wzdłuż ogrodzenia starając się przeżyć. A miało być szybko i bezproblemowo! Odbijam 4C i przebiegam nad metrem. Kolejna piątka, na mapie zostały jeszcze trzy. Za PK 4B mijam Beatę truchtającą z naprzeciwka. PK 5C „Ile czerwonych kół?” Dużo za dużo! Liczę ze trzy razy i wyciągam średnią;-)

PK 1O miało być przedszkole, a jest.. żłobek. Ale co tam, także dla dzieci – biorę;-). Na drodze do PK 4G spotykam biegnącego z naprzeciwka Przemka. Szybko tymi nogami przebiera skórkowany;-) 

PK 1K podchwytliwy – najpierw wpisuję lekarza. Ale nie tylko ja szukam, ktoś mi za plecami także przeczesuje teren w poszukiwaniu rzemieślnika. 

PK 4H ma być na lewo od „ścieżki”. Ścieżka to przejście, czy taras pomiędzy pawilonami handlowymi. „Ścieżka” kończy się schodami, czyli gdzieś na ścianie po lewej jak zbiegnę w dół. Jakiś kebab, czy co. Nie ma żadnego kebabu. Obchodzę z tej i z tamtej. Nie ma kebabu, więc jest BPK. Nie lubię niedokładnych map;-) Na odreagowanie biegnę do kościoła do PK 5G. Naprzeciwko PK 1A, ale w świetle latarki naprawdę ciężko doliczyć się głów ze skrzydełkami. Mi wychodzą dwie, ale nie wiem czy dobrze. Drewniany mostek za 4 punkty i ostatnia piątka 5F. 57 minuta – czas wracać. 2 minuty tracę na znalezienie napisu z PK 2B, czyli uzysk zerowy. Wartościowy 4D w Domu Kultury- zerkam przez szybę i kalkuluję z wystawy ile to jest 2020 – 1980, gdy wychodzi uczynna pracownica kultury i z daleka krzyczy „40 lat” i podpowiada, że wisi taki dupny napis nad wejściem. Ale po ciemku kto by patrzył na nieoświetlone dachy? Dziękuję i lecę dalej. Przebiegam prze 1E – chwilę literuję napis z trawy o długości 30 metrów (widzę, że inni także szukają napisu… stojąc na nim). Ostatni PK 3E i meta. Na mecie zbiorowe bicie autorki za pierwszy punkt ( ten od lat co ich było 68 dni), za co w odwecie dostaję ostatnią rzecz z pakietu startowego - „mordoklejkę” – pewno bym nie bił dalej autora;-). 

Karta startowa oddana
 

Wiecie za co lubię Street-O? Za nieprzewidywalność i zabawę z potwierdzaniem – nie sztuka dobiec na właściwe miejsce – sztuka to znaleźć to, o co autorowi chodziło:-) 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz