Miała być Niepoślipka. Właściwie to ja zgłaszając kwietniową Niepoślipkę do kalendarza TMWiM na rok 2021 tak na 90% przypuszczałem, że nie odbędzie się w terminie. Sytuacja na początku kwietnia, lockdowny itp. spowodowały, że praktycznie zrobienie oficjalnej imprezy było nierealne. Zostało zrobienie wersji nieoficjalnej. A skoro nieoficjalnej, to można zrobić w terenie gdzie oficjalnie zgodę uzyskać trudno. A właściwie to nie impreza, tylko taka mała indywidualna aktywność z mapą – ot, taka MiniŚlipka;-) Miniślipka w 2 odsłonach: marszowej i biegowej. Z biegową łatwo – od czego jest GPS-O? Wystarczy wyznaczyć punkty i gotowe – bo mapę miałem już wcześniej zrobioną – wystarczyło uaktualnić. Z marszową – tu trzeba iść w teren i poszukać co i jak. To przy okazji aktualizacji mapy.
|
Czas do lasu... |
Decyzja podjęta, więc czas do lasu. Część terenu sprawdziliśmy w ramach biegów po lesie. Pierwotnie BnO chciałem dać hen-hen do drogi czołgowej, ale tam jak nic wychodzi z 15 km – czyli trasa nie dla wszystkich. Sporo fajnych miejsc zostało na „kiedyś”. Do MnO urzekły mnie dwa takie same wały w lesie i górki za „drugimi kijankami” (to takie nasze rodzinne nazewnictwo – pierwsze kijanki= pierwsza większa dziura z woda i kijankami na wiosnę, drugie kijanki-wiadomo;-)
|
Czego to nie ma w naszym lesie...
|
|
Coś dla tych co lubią wspinać się po stopniach kariery
|
|
Coś dla miłośników pływania
|
|
Czy rowy z wodą dają się przeskoczyć? Trzeba sprawdzić!
|
|
Punkt zastany w lesie
|
|
Czy tą przecinką puścić uczestników?
|
|
Schody do nieba (w środku lasu)
|
W efekcie powstały mapy, trasy - zostało je rozwiesić w lesie. Akurat w sobotę, gdy miała być mini ślipka, nieopatrznie umówiłem się na spory zabieg stomatologiczno-chirurgiczny. Także na sobotę zapowiedział się deszcz. Zostało więc rozwiesić wszystko odpowiednio wcześniej i puścić uczestników w pełni zdalnie na trasę. GPS-O przejął Michał i ustalił inaugurację na niedzielę (miała być lepsza pogoda). Planowałem wieszać miniślipkę w piątek, ale jeden niecierpliwy uczestnik chciał wystartować już w czwartek, więc nie zostało nic innego jak ruszyć w las w czwartek.
|
Takie lampioniki wieszaliśmy na miniślipkę
|
Skończyliśmy wieszać akurat gdy Mariusz ruszył na trasę…
|
Pierwszy uczestnik miniślipki prawie gotowy do wymarszu...
|
W piątek padało, miało lać w nocy z piątku na sobotę – szkoda było wieszać faworków na GPS-o, bo by się rozpuściły…
W sobotę – trzy godziny na fotelu stomatologicznym, z 5 szwów, więc wieszać się nie chciało, zresztą znowu coś padało po południu…
Niedziela skoro świt - nie ma wybacz – budzik, tabletka przeciwbólowa i do lasu. W lesie mgła i mokro. No, nawet miejscami bardzo mokro.
|
Niedzielny świt...
|
Przy bunkrze na górce słyszymy głosy. Okazuje się, że to miniślipkowcy szukają minilampioników:-)
|
Jak to fajnie spotkać uczestników na trasie!
|
Przy stawianiu znaczników do BnO w kość, a właściwie w buty, dała nam trasa RUN+ a szczególnie jej początek. Przecinka - zwykle sucha - okazała się… torem wodnym niczym Kanał Sueski. Nie pozostało nic innego jak wyciągnąć peryskopy i trałować dalej;-)
Udało się zdążyć ze wszystkim. Na starcie dopadliśmy Michała i Agnieszka oraz Mariusza i jako sędzia główny TMWiM wręczyłem im zaległe dyplomy/suweniry za wysokie miejsce w klasyfikacji. Sam przy okazji dostałem dyplom i nagrodę za pierwszą edycję GPS-O;-)
|
Nagradzanie najbardziej wytrwałych w GPS-O
|
|
Krótkie szkolenie co i jak z aplikacją do GPS-O
|
|
Grupa gotowa do biegu
|
|
A tu chwila zamyślenia nad mapą miniślipki
|
Jak się okazało miniślipka zgromadziła ponad 50 uczestników – niezły wynik jak na deszczowy weekend, koronowirusa i te sprawy. Sporo osób także pobiegło na GPS-O i co niektórzy „przepływali” wspomnianą przecinkę;-)
Teraz czas zacząć myśleć o Niepoślipce…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz