Okołoświąteczna posucha daje się nam już we znaki. Nic, żadnej imprezy:-( Wczoraj w akcie desperacji przeleciałam się parę kilometrów po lesie. T. odmówił, bo stwierdził, że nie ma PK, a za niczym, to on nie będzie chodził. W sumie mogłam mu wziąć przenośny lampion, ale jakoś nie pomyślałam ....
No to żeby miał już czego szukać, dzisiaj świtkiem koło południa wybraliśmy się na Pragę potrinować. Jak to dobrze, że były dwie trasy - jedna chyba nie załatwiłaby naszego orientalistycznego głodu.
Przy okazji przetestowaliśmy termoaktywne prezenty spod choinki. Niestety, to czego termoaktywność nie zakrywała, chciało nam zamarznąć i odpaść.
Nie wyobrażam sobie wieloetapowych nocnych imprez przy takiej pogodzie. Brrrrrr....
Czy jest jakaś możliwość, żeby odwołać zimę?????
Nie wyobrażamy sobie, a jednak idziemy - kto to wytłumaczy? :)
OdpowiedzUsuńTo coś z zakresu zjawisk paranormalnych:-)
OdpowiedzUsuń