Niby do kwietnia jeszcze daleko, ale o Niepoślipce myślimy już od jakiegoś czasu. Zaczynamy od akcji żebraczej. Chodzimy od urzędu do urzędu z prośbą:
- Pan da piniądze. Na biedne inoki. Pan da piniądze....
I wiecie, że dają? Zastanawiam się nawet, czy skoro nam tak dobrze idzie, nie stanąć czasem z kapeluszem gdzieś w centrum Warszawy i nie zarobić trochę.
- Pan daaa piniądzeeeee ...
Użyczę kapelusz ;)
OdpowiedzUsuń