Czytałam trochę o tym całym bieganiu i wszędzie piszą o zalewie endorfin. Mnie na ogół to raczej krew zalewała, że jeszcze tak daleko, a tu wszystko boli, trudno złapać tchu, pot zalewa oczy, w gardle sucho i w ogóle to po cholerę wychodziłam z domu.
I wreszcie odkryłam gdzie u mnie wydziela się ta jedna (na razie) endorfina - dokładnie w bramie podwórka, w drodze powrotnej, kiedy już wiem, że za chwilę siądę wygodnie przed kompem i o bieganiu to sobie co najwyżej poczytam:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz