Moje mapy na poprzednią edycję rodziły się w bólu, irytacji, przy ogromnej pomocy T., a oomapper co chwilę zaskakiwał mnie swoim działaniem (a raczej niechęcią do współpracy).
A teraz - wymyśliłam koncepcję, wgrałam mapę, co ją T. zaktualizował, wybrałam punkty, wyrysowałam schematy poszczególnych elementów składanki i .. patrz pan! Mapa prawie gotowa!
To się nazywa triumf ducha nad materią!
No dobra, nie łudzę się, że tak od razu osiągnęłam sukces. Jak T. dostanie mapy do konsultacji, to na pewno dowiem się, że wszystko jest źle. W związku z tym chyba mu jeszcze nie pokażę, żeby dłużej cieszyć się swoim sukcesem:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz