I dotrwaliśmy do 13 edycji Stowarzyszonego Treningu na ZPK. W szkole zwykle byłem 13 na liście uczniów w dzienniku, więc oczywiste jest, że był to trening mojego (skromnego) autorstwa. Trening na trasie w Międzylesiu.
Jak przystało na 13-tkę zaczęło się od problemów z mapą. Właściwie od problemów z czasem – wyciągnąłem jakąś starą mapę terenu, porównałem z nową i nic się nie zgadzało. Inne układy odniesienia wrrr. Może tak podciągnąć lepszy podkład i popoprawiać? Dorysować dołki zmienić to, co niedokładne? Chęć dobra, ale akurat wysiadł Geoportal (znaczy się modyfikował) i mapa została taka jak była. Dorysowałem dwa dodatkowe lampiony w miejscach raczej pewnych, choć mało finezyjnych.
Po kilku dniach nastała godzina zero. Zapisało się nominalnie 10 osób. Wsiadłem w auto by dowiesić te dwa brakujące lampiony i… utknąłem w korku. Zdążyłem wprawdzie je powiesić i dałem znać Barbarze, że może puszczać ludzi na trasę dokładnie w oficjalnej godzinie rozpoczęcia wydawania map (zwykle spieszący się startują ciut wcześniej) i ruszyłem w kierunku startu, po drodze spotykając Kingę już na trasie.
Tu okazało się, że jeden „nowy” zrezygnował, a Przemek… zgubił soczewkę kontaktową. I to także z tych droższych. Jak nic „pechowa trzynastka”!
Nie było się co obijać i po kolei wszyscy ruszyli w las. My tradycyjnie na końcu. Międzylesie jest nam znane i lubiane, więc bez większego problemu znajdowaliśmy słupki. No, może poza pierwszym, bo Barbara chciała pobiec nie tą drogą, ale szybko nawróciłem ją na właściwy kierunek.
Koło PK 43 mignął nam Przemek, koło PK 47 Mariusz G. (o dziwo biegał – chyba po raz pierwszy!) Pod koniec także ktoś nam migał w oddali (znaczy chyba Przemek).
Na mecie widać już było brak auta Andrzeja (on wyruszył pierwszy na trasę, więc miał prawo już pojechać) oraz autka Chrumkającej Ciemności. Wprawdzie z lasu słychać było donośne chrumkanie, a co niektórzy nawet spotkali dorodne stado dzików koło startu, jednak to chyba nie ten zespół. Hmm czyżby jednak jakieś „rodzinne animozje”? :-)
Ciemność, jak podpowiada logika nie lubi się nocą z rozświetlonym niebiem, więc kiedy zaczęło się błyskać stwierdziła, że słupki nie zginą i trasa nie ucieknie. A lampiony 40x zawsze można zasymulować na GPSie. Tak więc trasa zaliczona została 9go i nawet na 3d rerun da się razem wyświetlić z biegającymi w pierwszym terminie.
OdpowiedzUsuńBrawo za konsekwencję, a właściwie nie padało tyle, że kurzu mniej było
Usuń