No to zaczęło się. Prasa, radio, telewizja, wywiady. To znaczy, ze względu na raczej radiową urodę, wywiadu udzieliłam dla tegoż właśnie madium, ale kto wie, może i na telewizję czas nadejdzie po jakimś liftingu.
Przed południem, siedząc sobie spokojnie w pracy i nie przejmując się Niepoślipką, odebrałam od Tomka wiadomość:
- Trzeba wywiadu dla radia udzielić.
Jako, że ja mocno niewygadana jestem, zaparłam się zadnimi nogami i wytłuszczonym drukiem odpisałam:
- W życiu!
Stanęło w końcu na tym, że napiszę Tomkowi tekst, on go wygłosi i po sprawie. Napisałam, wysłałam, a po chwili nadeszła odpowiedź:
- W życiu! W życiu tego nie powiem, nie mam radiowego głosu.
Nie pozostało mi nic innego, jak ratować sytuację, no bo jak to tak zostawić Niepoślipkę bez reklamy.
Zadzwoniłam więc do tego radia (co to wtedy nawet nie wiedziałam jakiego) i obiecałam wydać jakieś odgłosy, ale za cztery godziny. W końcu musiałam mieć czas żeby się przygotować psychicznie.
Nadejszła wiekopomna chwila.
Drżącym głosem odczytałam to, czego Tomek nie chciał odczytać, usiłując sprawić wrażenie, że mówię z głowy i w ogóle jest fajnie. Wywiad był telefoniczny, nagrywany i z tego dopiero mieli powycinać co lepsze fragmenty. Po jakiś piętnastu minutach człowiek z radia oddzwonił i radośnie zakomunikował, że fajnie wyszło i on by widział mnie w audycji na żywo, najlepiej jeszcze przed imprezą. Ja mam coś ze wzrokiem, bo w ogóle nie widziałam się w tej roli i nieśmiało spytałam czy mogę z kolegą. Pan propozycje przyjął entuzjastycznie i nawet zgodził się na termin znacznie późniejszy.
A plan mam taki - do gadania wystawię Darka, a splendory i sława mogą ewentualnie mi przypaść w udziale:-)
A kiedy ta audycja?
OdpowiedzUsuńW życiu nie powiem! Jeszcze byście słuchali albo co... :-)
OdpowiedzUsuńNo, szczególnie to "albo co" ;)
OdpowiedzUsuń