Jako się rzekło w sobotę, iż trinować będziemy, w niedzielę karnie zgromadziliśmy się w Parku Żeromskiego, żeby wspólnie powłóczyć się z mapą po okolicy. Zasadniczo mieliśmy do zrobienia dwa trina, a ja i T. jeszcze dokończenie trzeciego, z którym się wozimy już kilka miesięcy.
Zaczęliśmy od murów Cytadeli. Na wierzch wyciągnęłam sobie tylko obrazki do dopasowania, ale gdzie iść - już nie chciało mi się śledzić. Na szczęście byli tacy, co wyciągnęli sobie mapę i prowadzili, a z kolei nie chciało im się patrzyć w obrazki. Oczywiście, byli i tacy nadgorliwcy, którzy patrzyli i w jedno i w drugie. A. K. robiła za sekretarza i notowała odpowiedzi, a co mniej ufni w jej skrupulatność, dodatkowo notowali we własnym zakresie.
Szybko okazało się, że w dziewięcioosobowej grupie nie idzie utrzymać dyscypliny i część poszła przodem, część wlokła się w tyłu, a dwie sztuki na rowerach krążyły dookoła pieszych niczym satelity. Nie doszliśmy nawet do połowy trasy, a ja już zaczęłam wymiękać. Jakoś po lesie mogę długo, w mieście sztywnieje mi kręgosłup. To przysiadając, to przykucając na każdym PK, jakoś dotrwałam do końca. Do końca pierwszego trina, bo przed nami było jeszcze drugie. Na szczęście okazało się w miarę krótkie i zaciskając zęby dałam radę. Jeszcze zwiedziliśmy muzeum i kiedy zaświeciła mi wizja powrotu do domu, T. przypomniał o naszym trzecim trinie. Wrrrrr.... Tego już było dla mnie za dużo. W efekcie oflagowałam się w samochodzie, a T. sam biegał do punktów. Oczywiście bez mojej pomocy nie dał rady wszystkich znaleźć (że niby ich tam nie ma), no ale ostatecznie jedno trino możemy mieć niekompletne.
A tak wyglądała nasza silna stowarzyszona grupa:
56 years old Legal Assistant Tessa Viollet, hailing from MacGregor enjoys watching movies like "Craigslist Killer, The " and Jigsaw puzzles. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Ferrari 340 MM Spider. przeczytac, co powiedzial
OdpowiedzUsuń