Gdyby koza nie meczała,
Tylko z nami PK zbierała…
Tylko z nami PK zbierała…
Po marchewkach przyszedł czas na kozie harce. Kozie brody
właściwie. Tylko czemu wszystko na żółto? (tzn. zarówno kozy, woda, zarośla,
dróżki…). W każdym razie Żółta Koza dała w kość i chyba straciłem całą swoją
sympatię dla idola mojego dzieciństwa - Koziołka Matołka. Kozy wisiały – za te brody
właśnie, na jakiejś „choince”, a
właściwie to na górce Szczęśliwickiej. Powiewały w różnych, najmniej
spodziewanych kierunkach, a niektóre nawet się przenicowały. I za nic nie szło
ich (tych kóz) dopasować na swoje miejsce. Metodą miotania się tu i tam,
porównywania terenu z żółtymi obrazkami coś tam niby dopasowałem. Niestety,
zostały dwa osobniki, które nie dały zagonić się na swoje miejsce, a te
zagonione i powieszone, dziwnym trafem co nieco
pozamieniały się miejscami.
A niektóre koziołki to chyba były spokrewnione z kozicami –
skakały po jakiś górkach. W pogoni za jedną zaliczyłem mały spadek. Coś tam
zabolało w kostce – musze dokładniej sprawdzić jak działa to ubezpieczenie PTTK
(mam nadzieję, że organizatorzy wszystkich formalności dopełnili) .
Ale widziałem, że inni także różnie sobie radzą – ktoś za
mną zjechał z urwiska, wszyscy latali z obłędem w oczach od lampionu do
lampionu (bo lampionów było zatrzęsienie, a przy jakiejś nieziemskiej skali
mapy lampiony stojące co 4 metry chyba
nie powinny dziwić)
Dobrze , że dotarłem na metę przed zmrokiem (choć niewiele brakowało) i na szczęście
zachował się dla mnie jakiś zamarznięty batonik. Podejrzewam, że tylko z powodu
zamarznięcia (podobnie jak te batoniki)
organizatorzy nie ruszyli zwijać trasy przed moim powrotem.
Jak widać trasy TZ z punktami stycznymi dają mi w kość. Może powinienem zgłosić wniosek
racjonalizatorski o coś pośredniego pomiędzy TU i TZ – mam już nawet fajną
nazwę TŁ J
Zdegustowany, w drodze powrotnej wraz z Moją Druga Połową
(Ona była znacząco mniej zdegustowana,
bo nie miała kózek) zdobyliśmy z rozpędu jeszcze jeden szczyt z Korony
Warszawy - Kopiec Czerniakowski, brakujący
nam do kolejnego TRiNa o kosmicznej nazwie;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz