niedziela, 21 lipca 2019

Tarcza przed nisko przelatującymi samolotami....

Moja Druga Połowa zaniemogła, więc z opóźnieniem ruszyłem na etap potrójny. Z opóźnieniem, bo maniacy InO wyszli o ósmej.
Zaczynało się od dojściówki. Jeśli uda się pokonać ją szybko, to zyskam kilka minut extra. Pognałem więc na start etapu nr 5 o wdzięcznie zagmatwanej i wiele mówiącej nazwie Buzdyganowy budziszek. Dostałem mapę główną i do dopasowania wycinki map różnawej treści, skali i stopniu zlustrowania. Na mapie wskazane były miejsca dopasowania, gdzie te małe wycinki miały dopasowywać się środkiem dolnej „krótkiej” części piór jak wynikało z opisu. Po podbiciu pierwszego PK próbowałem coś dopasować. Niby coś mi świta, ale nijak nie idzie! Siedzę, biedzę się i nie wiem. Coś tam dopasowałem, ale chyba jeden kawałek. Minął mnie tramwaj wrocławski, wyraźnie biorąc lampion z pobliskiej górki. Na wycinkach owszem jest lampion na górce, ale w żaden sposób zgodnie z instrukcją tak dopasować wycinków się nie daje. Dobra, coś podbijam bez przekonania i idę w kierunku tramwajowym. Dopytuję się czy oni wszystko dopasowali i dowiaduję się, że dopasowanie nie zgadza się z opisem. Skoro tak siadam, nożyczki w dłoń i udaje mi się złożyć całą mapę. Wystarczył dobry opis na mapie i byłby to fajny etap, a tak jestem znowu zniesmaczony – tym razem wyraźnie z winy autora – któremu inwencja poszła w wymyślanie tytułów, a nie sprawdzenie mapy przed wydrukiem;-(
Na etapie 7 znalazłem swój lampion

Bez większych problemów (no, może jakaś mało wyraźna górka w terenie) dotarłem na metę.

Tak wyglądało moje dzieło stworzone przy użyciu nożyczek i taśmy klejącej
Czas na etap nr 6. Samoloty. Tak konkretnie „Nalot bombowy”, ale samoloty zawsze kojarzą się wszystkim z etapem Pawła z samolotami. Ciekawostką jest wydruk ze skazami wynikającymi z braku tonera. Akurat w moim przypadku dzięki temu jeden wycinek stawał się ciężki do znalezienie, bo … na mapie nie było wiadomo na czym jest PK!
Nauczony doświadczeniem zacząłem od skalowania się w terenie i nożyczek. Pierwszy PK w planie mapy, pierwszy samolot do dopasowania łatwizna. Trochę kłopotów sprawiają różne skale samolotów i mapy podkładowej, oraz mnogość elementów terenowych na mapach i w terenie. Drugi samolot – mniej więcej wiem gdzie powinien być PK110, tyle że wydruk nie pokazuje na czym ten PK jest postawiony. Chwilę szukam bezskutecznie „nie wiem czego”  i decyduje się na „obejście” tematu – najpierw PK 117 i 109, a potem na azymut już daje się trafić gdzie trzeba. Tyle , że naokoło;-( Kolejny samolot ma być gdzieś na wschód. Nie mam wtedy dopasowanych wszystkich, ale nie ma dużego pola wyboru. Udaje się sprawnie znaleźć PK 113. I dalej nawigowanie od dołka do dołka do PK 112. Tyle że gdzieś te dołki mi się mylą. Jak docieram na miejsce, to okazuje się… że zgubiłem kartę. Wrrr. Cofam się po śladach do 113 i karta zostaje znaleziona. Jeszcze raz znajduję PK 112 – wychodzi mi inny dołek. Zakładam, że lepszy;-) Ale czasu znowu zeszło dużo.
Zygzakiem wracam się na PK 108 i PK 104,. Coś mi się nie zgadza, ale już nie mam siły utwierdzać się czy to dobry, czy stowarzyszony dołek w otoczeniu kilkudziesięciu innych. Zostały już tylko 3 samoloty. Jeden oczywisty, choć miejscami teren mało przebieżny – po wycince jakieś gałęzie i kłody walają się pod nogami. Gdzieś w niedalekiej oddali grzmi.  Na szczęście kończy się tylko na grzmieniu. Znajduję ostatnie punkty i uff – etap zaliczony.

Chyba zostanę mistrzem wycinanek kurpiowskich
Został jeszcze etap trzeci tego potrójnego zestawu. Tarcze. Czytam opis: trzy układy, linie wskazują miejsca łączenia. Dobra tylko jakie układy. Wyciąłem trzy układy i łącze…. Meta wypada mi zaraz koło startu. A meta miała być niedaleko bazy - coś się nie zgadza. Kombinuję na wszystkie sposoby – nie daje się. Czytam jeszcze raz opis: „Mapa składa się z siedmiu tarcz. Ich układ został pocięty na trzy części. Miejsca styku układów zaznaczono kolorowymi liniami (różową i niebieską)”. Hmmm, a może jeden układ tworzą mapy jednego rodzaju?  Próbuję - także nie pasuje. Mając 7 tarcz mam sporo możliwości podziału na 3 układy. A że jeszcze tarcze są pozamieniane miejscami , polustrowane to….. nie mam pojęcia gdzie jest meta. Daję sobie spokój – taki opis po prostu jest bez sensu. Jestem totalnie zdegustowany. Analizuję mapy pierwszych 2 etapów – wiem w jakim kierunku jest meta. Postanawiam podbić PK z pierwszej i ostatniej tarczy, a może po drodze znajdę jakiś lampion pasujący.

Może tak złożyć? tylko gdzie ta meta wychodzi????
Ruszam i…. mam dylemat. Ten etap jest po tej czy po drugiej stronie drogi??? Logika mówi, że po drugiej, ale zaćmienie umysłowe spowodowane liczeniem możliwych wariantów układu tarcz powoduje umysłowe zaćmienie (jak widać w powyższym zdaniu). Chwilę sprawdzam zanim się upewnię, że jednak po drugiej stronie. Pierwsza tarcza, pierwszy PK na górce….otoczonej uprawą leśną. Bez legalnego dojścia. Wiem, jestem wkurzony, ale młodnik kilkumetrowy, a takie malizny to pewna różnica…. Aż kusi wpisać na karcie BPK – brak dojścia! Po dwóch PK idę w kierunku bazy – wzdłuż drogi krajowej. Usiłuję iść lasem w nadziei, że spotkam jakiś teren z tarczy. Owszem, jest jakiś lampion, ale zupełnie nie pasujący do niczego (wszystkie mam na dołkach), widzę także gdzieś uczestnika trasy TO – więc to pewno jego lampion. Daję za wygrana i idę na asfalt. Ale tu nie jest miło, spory ruch jak to na DK, więc jak widzę drogę niewiele odbijającą w las, skręcam w nią. Ostatni wycinek to linia WN, więc wiem, że nie przejdę mety. Czas się dłuży, znowu jakiś lampion na skrzyżowaniu. W oddali górki, ale nie czuję chęci wdrapywania się na nie. Po długim czasie dochodzę do linii WN, znajduję ostatnie 2 PK i wracam na metę. Wkurzony i zniesmaczony. Jak tak można zepsuć etap nie dbając o szczegóły? Bezprodukcyjnie w etapie 7 przeszedłem ponad 8 km (łącznie 3 etapy ponad 22km).
22 km jak nic
Aby nie za bardzo obić autorów pobiegłem sobie na BnO. Tu także płot się „przesunął” znacznie na mapie  i górka w PK 16 okazała się trudna do odnalezienia….
I jeszcze samotnie zaliczyłem E1, by Mojej Drugiej Połowie, co właśnie odżyła, dorównać….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz