Pierwszy od dawna weekend, kiedy nie mamy żadnego marszu na orientację. Czujemy się dziwnie.
Wczoraj na cmentarzu z nawyku liczyłam parokroki - od bramy do grobu, od niego do następnego, do kolejnego itd...
- Mamo, w którą alejkę mamy skręcić?
- 26, 27, 28 ...
Dzisiaj już nie wytrzymaliśmy i zrobiliśmy ostatnie TRIno po Warszawie, trzymane na czarną godzinę:-)
Kolejne warszawskie trina już się czają za rogiem ;)
OdpowiedzUsuńNo to jesteśmy uratowani! :-)
UsuńUff ;)
OdpowiedzUsuń