I na co było mi te pół
litra czyli dziesięć 50-tek? Teraz siedzę i kombinuję jakie to „profesjonalne”
buty sobie nabyć. Poszperałem w google i popatrzyłem na zdjęcia z imprez -
króluje marka Salomon, szczególnie w oczy rzucają się takie czerwonawe buciki.
Więc patrzę, a tu do wyboru model 3, model 4, 5, XT z literką SD, LD czy jakąś
inną. Testy i prewievy skupiają się na innym wzorze siateczki czy kształcie
czegoś tam dodanego w kolejnym modelu. I oczywiście cenie coraz wyższej. Masakra.
I każdy test pokazuje, że to najlepszy but. Jeden minimalistyczny, drugi mniej
minimalistyczny, oczywiście każdy ma braki w pełni „dyskwalifikujące”: a to
kolor zbyt jaskrawy, a to zbyt miękki czy zbyt twardy. To w czym ci ludzie
zasuwają na te 50-tki czy setki skoro każdy but jest zły i doby zarazem?
Dobra, trzeba iść zmierzyć. Podjechałem do pobliskiego Decathlonu. Na pólkach króluje ich marka własna (aktualnie wykańczam Kalenji Ekiden Trial – jak na trampki na 80 zł super buciki i nawet bym kupił drugą parę, ale już nie robią, tylko jakiegoś następcę w/g opisów do króciutkich biegów) , w tym także modele „profi”, jakiś tam ASIC i Salomon SpeedCross 4. I jeszcze maszynka do określania czy mam pronację. Gdy mam zmęczoną nogę, mam tendencję do koślawienia buta, choć spec od wkładek powiedział, że u mnie wszystko jest ok - więc pewno coś tam z pronacją mam. Przebiegłem kilka razy przez bieżnię i wyszło „neutralna”.
Dobra, trzeba iść zmierzyć. Podjechałem do pobliskiego Decathlonu. Na pólkach króluje ich marka własna (aktualnie wykańczam Kalenji Ekiden Trial – jak na trampki na 80 zł super buciki i nawet bym kupił drugą parę, ale już nie robią, tylko jakiegoś następcę w/g opisów do króciutkich biegów) , w tym także modele „profi”, jakiś tam ASIC i Salomon SpeedCross 4. I jeszcze maszynka do określania czy mam pronację. Gdy mam zmęczoną nogę, mam tendencję do koślawienia buta, choć spec od wkładek powiedział, że u mnie wszystko jest ok - więc pewno coś tam z pronacją mam. Przebiegłem kilka razy przez bieżnię i wyszło „neutralna”.
Nic, mierzymy.
Wybrałem wszystkie „trailowe” modele z półek i wkładam po kolei. Salomon
– teraz wiem czemu „nie nadaje się” na asfalt. I opina mi strasznie stopę – tak
prawie do bólu. Przy takim opinaniu wytrzymać 8 czy ileś tam godzin
podbiegania??? Hmmm. Może większy numer?
Dalej to samo tylko z przodu coraz większy pusty nosek zostaje – jak nic
będę się potykał na równej drodze! Pochodzę z 10 minut w tym opinającym bucie i
zobaczymy. Po kilku chwilach testowania buta (jednego, bo popularny rozmiar
dają na półkę tylko lewy, a prawy u sprzedawcy, którego nigdzie nie widać w
okolicy) czuję jakiś ból w stopie. Co jest?
A to prztyczek od zabezpieczania uwiera od środka w podbicie, co przy
tak opiętym bucie powoduje niezły ból. Jak taki but przymierzyć? O, jest
sprzedawca – proszę o but bez zabezpieczenia. Nie ma takiego, nie da się, nie
można. No cóż – cenę na te buty mają nawet znośną, ale skoro nie można
przymierzyć – skutecznie mnie zniechęcili do kupowanie tego modelu u nich.
Drugiego modelu Salomona dostępnego w katalogu, takiego bardziej „klasycznego”
z kształtu i interesującego z parametrów nie mają, więc tylko kupowanie
wysyłkowo „w ciemno”. Ktoś może zna ten
model „SHIGARRI”, bo internet o nim milczy? Ogólnie na półce w sklepie mniej
niż w katalogu internetowym.
Ale mają inne modele – przymierzymy. ASICS -
model tylko dla Decathlona - ciężkie i
jakieś takie niewygodne, zresztą wyglądają dokładnie jak każde inne „adidasy” z
supermarketu. To nie to. Dalej kilka modeli Kalenji. Dwa z ceną taką powyżej
200 zł – czyli już mogą się nadawać, kolorki turkusowo-odjazdowe. I mają podeszwę „niby Salomon” – no, w takich bym zostawiał „profesjonalne
ślady” mylące konkurencję (bo w czasie
50-tek gdy stoimy przed wyborem wariantu, to droga z charakterystycznymi
jodełkami Salomonów sugeruje, że profesjonaliści wybrali ten wariant, a oni nie
mogą się mylić!) Jedne z tych butów są fajne i wygodne - leciutkie, miękkie
(czyli da się i po asfalcie) ale doczytuję w opisie „dla biegaczy do 75 kg”.
Szybka kalkulacja – trzy dni ścisłego postu przed zawodami i będzie 75 kg z
hakiem! Nie chce się ich zdejmować ze stóp, choć ta maksymalna waga biegacza
martwi. Model drugi - sztywniejszy i cięższy, ale jak wyczytałem limit wagi to
90 kg (czyli mogę spokojnie jeść przed zawodami) i dodatkowo ma lekką korekcję
pronacji (dla neutralnych także pasuje),
czyli coś dla mnie.
Ze sklepu wyszedłem w stanie rozkojarzenia. Sprawdziłem w inetrnecie gdzie te nieszczęsne
Salomony można przymierzyć, porównać, dotknąć – owszem znalazłem sklep, ale tam
w katalogu jakiś modele S coś tam w najnowszych kolorach i najnowszych 3 razy
wyższych cenach. Jak nic muszę pojechać i poprzymierzać - myślałem, że zakup
„profesjonalnych” butów to tak od ręki – pójdę, przymierzę, wybiorę i gotowe, a
tu zapowiada się walka na długie tygodnie. I nie wiadomo czy nabyć model letni
czy zimowy, bo jak zdecyduję się na zakup we wrześniu…. Może jednak wrócić do
trampek? Albo nabyć te Kelnji i już?
Jak kac minie, to my równolegle z Decathlonem regularnie odwiedzamy Factory na Annopolu i sklep Asicsa. A zwłaszcza półkę z "ostatnimi sztukami". Agnieszka jest zachwycona swoimi Fijicośtam, które kupiliśmy właśnie tam, za niewiele ponad 100zł
OdpowiedzUsuńJa niestety na tej półce nie znalazłem nic dla siebie (przekleństwo popularnego numeru), ale czasem trafiają się fajne promocje i na nieostatnie sztuki.
PS. to nie reklama targetowana :)
Nie ma to jak wybory, ale za to jakże interesujący wpis o wewnętrznym rozdarciu i zewnętrznym bólu podmiotu lirycznego:) Zwykle stosuję prostą...zajawkę ...podjechać, popatrzeć, założyć... i kupić :) Nie wiedziałem nawet, że buty mają limit niutonowy :) Ale fakt, że z factorami (NE i SW stolicy) to niezły pomysł AiM :) Tak nabyłem jakieś piłkarskie oczo...kolorowe:)
OdpowiedzUsuńPopieram, w Factory (tym w SW stolicy) nabyłam m.in. buty adidasa z gore - przeszły już z 500 km i jeszcze trochę połażą :) A i cena całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńA zajawka Dariusza to zazwyczaj sprawdza się na wyjazdach na marsze, np. do Radomia, Torunia czy Grudziądza :)
:)
OdpowiedzUsuńJa, kupuję buty minimum raz w miesiącu. Uwielbiam buty, przez co mam ich naprawdę sporo… Regularnie zaglądam do tego sklepu internetowego: https://butymodne.pl/czolenka-damskie-c5543.html w poszukiwaniu nowych promocji.
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń