niedziela, 14 maja 2017

Dziewczyny, chyba nas wyDYM(N)ali!

Mimo, że nie liczyłam na żaden sukces - zresztą sukcesem było już dotarcie na metę - z niecierpliwością czekałam na ogłoszenie wyników. Tomek z Barbarą też przestępowali z nogi na nogę, bo wychodziło, że Barbara łapie się na podium w K-open, a Ania M. była pewna pierwszego miejsca w swojej kategorii.
W końcu ogłoszono wyniki i udekorowano uczestników TP-25. Ale tylko open oraz M-40. Nic to - pomyślałam - policzą, to wyniki kobiet ogłoszą za chwilę. W zasadzie byłam zainteresowana tylko informacją, czy w ogóle łapię się do klasyfikacji, bo zasada 30 minut po czasie była dość enigmatyczna i nie wiedziałam czy dotyczy wyłącznie TP-50, czy TP-25 też. Z regulaminu nic nie wynikało wprost i nikt nic nie wiedział, a organizatorzy byli tak zajęci, że opędzali się od wszelakich pytań.
Na ostateczne wyniki i dekorację TP-50 czekaliśmy kilka godzin. Najpierw czekaliśmy wszyscy, potem  najbardziej zainteresowana - czyli Barbara - wyszła z siebie, rzuciła wiązką słów plugawych i oddaliła się w stronę domu. Zabierając ze sobą część ekipy. W końcu nastąpiła dekoracja zwycięzców. Z niewiadomych powodów uhonorowano tylko dwie panie, a trzecią po długim czasie, samotnie, jakby półgębkiem.
Ja wciąż nie wiedziałam, czy zostałam sklasyfikowana, a o dekoracji kobiet w TP-25 chyba w ogóle zapomniano.
Ania M. cierpliwie (chwilami mniej, chwilami bardziej, ale raczej mniej) czekała na swoją kolej. Czekała, czekała i czekała tylko po to żeby dowiedzieć się, że nie przewidziano dekoracji kobiet, a jedynie kategorię open. Że szlag jasny jej nie trafił na miejscu, to cud. To znaczy trafił, ale przeżyła, tylko co to za życie.
A w regulaminie jak wół jest napisane:

TRASY: TP, TR
OPEN (wszyscy uczestnicy bez względu na płeć i wiek)
OPEN K (wszystkie kobiety bez względu na wiek)
K-40 (kobiety ur. 1977 i wcześniej) 
M-40 (mężczyźni ur. 1977 i wcześniej)

Open K to chyba  zastosowano tylko w pięćdziesiątkach, a przynajmniej ja nie zauważyłam gdzie indziej. Niby mnie to z moim wynikiem nie dotyczy (do tej pory nie wiem, czy jestem w ogóle sklasyfikowana), ale coś mam wrażenie drogie koleżanki, że nas koncertowo wydymano na tym Dymnie. Niby teraz jest odgórny trend, że kobieta to ma w domu siedzieć i dzieci rodzić, a nie zajmować się głupotami, ale nie myślałam, że organizatorzy aż tak przejmują się linią partii.
I niby zabawa była przednia, ale lekki niesmak zostaje:-(

20 komentarzy:

  1. Myślę, że warto to udostępnić koledze kierownikowi wyDymna, który sam się prosił (może niekoniecznie jak w hodowli rolniczej) o relacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darku chyba myślimy w podobnie :) Mam nadzieję, że Renata się nie obrazi, ale pozwoliłem dobie wrzucić link na FB :)
      AK (zbieżność inicjałów niestety nie przypadkowa).

      Usuń
    2. Renato jesteś moim Mistrzem. A imprezy przez was organizowane SĄ WZOREM dla inny. Nie przestawajcie ich organizować bo nie będziemy mieli gdzie jeździć :)

      Usuń
    3. Popieram! Czekamy na zorganizowanie jakiejś 50-tki :)

      Usuń
    4. Chętnie pomogę w organizacji 50tki :) Pomysł na jedną nawet już mi się gdzieś telepie w głowie.
      M z AiM

      Usuń
    5. Czekamy, czekamy! :)
      No, ale jak coś, to też mogę pomóc w organizacji :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgodnie z regulaminem "Ogłoszenie wyników połączone z wręczeniem pucharów oraz nagród godzinę po zamknięcia mety danej trasy (lub wcześniej wg bieżących komunikatów organizatora)."
    Słowa może zbyt plugawe nie były, ale szkoda życia na czekanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Według regulaminu trasa TP to trasa 8h. Przytaczanie tego fragmentu w odniesieniu do trasy krótkiej jest niestety nie trafione. Pozdrawiam, niedoszły uczestnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja to przytaczam ze względu na trasę, na której startowałam, czyli TP (8-godzinną). Do 18:30 nie doczekałam się na dekorację i nic nie wskazywało, żeby miała ona rychło nastąpić, więc postanowiłam wracać do domu.

      Usuń
  5. Odnoszę wrażenie, że wielu orgów po prostu zapomina jak ważnym elementem każdej imprezy sportowej stanowi dekoracja zwycięzców. W przypadku maratonów na orientację, to kobiety są szczególnie pokrzywdzone. A szkoda, bo nie sztuką jest zrobić dobrze trasę, lecz również dobrze zorganizować zawody :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie punkt 9 jasno określa tę kwestię. Trasa krótsza 6h jest trasą dodatkową o kodzie TP25. W punkcie 13 z tabelą wpisowego również jest oddzielnie. Uczestniczka z pewnością kojarzy, jakie wpisowe uiściła.

    Wobec powyższego wydaje mi się rozsądne napisać sprostowanie i przeprosić Organizatora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że byłam na trasie krótszej, ale co to ma do dekoracji kobiet??
      A może Anonimowy odważysz się ujawnić?

      Usuń
    2. Dla pełnego obrazu sytuacji ja przytoczę dalszą część wspomnianego punktu nr 9 regulaminu:
      "Szczegółowe zasady rywalizacji i klasyfikacji zostaną opublikowane w komunikacie technicznym."
      Jak łatwo sprawdzić we wskazanych dokumentach nie ma nic więcej na temat "tras dodatkowych", ale po zapisaniu się pojawił się w liście zgłoszonych podział na kategorie OPEN, OPEN/M-40, OPEN-K, OPEN K-40 także w trasach dodatkowych. Można spierać się o zapisy formalne i literki w regulaminach, jednak podejrzewam, że w ferworze walki z organizacją tak dużej imprezy (postawienie tylu PK było wyzwaniem niemałym) po prostu czasu na ogarnięcie wszystkiego zabrakło, a nie chodziło o programową dyskryminację płci pięknej;-). Ja by tam dla Pań zrobił tyle kategorii by każda na pudle mogła stanąć;-)

      Usuń
    3. Tomku, ujęcie zagadnienia piękne, zgadzam sie z każdym słowem.

      Usuń
  7. Również i ja pod wpływem tego opisu spojrzałem w regulamin, ale doszedłem do innych wniosków - choćby takich, że nie był precyzyjny do końca - kategorie wypisane były dla tras "TP i TR" oraz "K i E". Dla tras dodatkowych nie były wypisane osobno, więc jedynym rozsądnym wnioskiem było, że autor rozumiał to przez: Wszystkie trasy TPxx i TRxx - więc też spodziewałem się i kategorii Open K.

    Natomiast p. Sebastianie, niestety ku naszemu wielkiemu ubolewaniu faktem jest, że dekoracja zazwyczaj dla znacznego grona uczestników nie jest żadnym ważnym wydarzeniem, co sprawia, że na pierwszej dekoracji z udziałem wójta, na której byliśmy obecnych było 20, może 25 osób. Więc przypuszczam że i organizatorzy większą wagę przykładają do samej imprezy, niż ceremonii, która dla większości uczestników nie ma większego znaczenia. Natomiast również niestety nie rozgrzesza to z długości oczekiwania na wyniki, zwłaszcza, że akurat w tej kwestii organizator sam nałożył na siebie konkretne ograniczenia w regulaminie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem na myśli tych, którzy mają stanąć na podium - dla nich to jednak jest ważne wydarzenie :) Dla szerszego grona czy z udziałem wójta - nie ma większego znaczenia (z tym się zgadzam). Niemniej jednak dekoracja dla samych zainteresowanych jest jednak ważna :)

      Usuń
  8. Widać kompletny brak logiki, skoro na trasach towarzyszących nie ma podziału na kategorie to wszyscy powinni być sklasyfikowaniu w jednej kategorii OPEN. To czemu była dekoracja M-40? Hmmm Jawna dyskryminacja, gdyby nie te biedne kobiety to co byście jedli po zawodach?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam prośbę do osób komentujących - może Ci,którzy nie mają konta i nie wyświetlają się automatycznie nickiem czy imieniem i nazwiskiem jakoś się podpisywali, bo ciężko się dyskutuje z licznymi anonimami(nie wiadomo kto co pisze.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń